Nasz trzykrotny mistrz świata barwnie zrelacjonował swój występ podczas konkursu na dużej skoczni w Oberstdorfie, gdzie ostatecznie po niezbyt udanym drugim skoku zajął 11. miejsce. "Bardzo byłem zdenerwowany przed konkursem, bo wiedziałem, że moje skoki nie gwarantują dobrego miejsca. Zdenerwowanie przeszło mi zupełnie dopiero po telefonie do żony. Stwierdziłem wtedy, że robię wszystko po "swojemu" i na luzie" - wyjaśnił Małysz, który zna przyczynę swojego niepowodzenia. "Dwa pierwsze skoki wyszły (w serii próbnej i w pierwszej serii konkursowej - dop. red.), ale w tym trzecim skoku za bardzo chciałem. Byłem trzeci po pierwszej serii, nie spodziewałem się tego i drugi skok po prostu spieprzyłem" - wyznał Małysz. Zobacz galerię zdjęć z narciarskich MŚ