Zawodnik z Wisły, w przeciwieństwie do swoich kolegów z kadry, nie miał w niedzielę ani jednej okazji do oddania skoku. Małysz, który zajmuje 3. miejsce w klasyfikacji generalnej PŚ, nie skrytykował jednak sędziów. - Myślę, że jury jest teraz bardziej doświadczone po konkursach w Skandynawii, gdzie również były kiepskie warunki. Po prostu nie chcieli ryzykować - stwierdził nasz mistrz w rozmowie z Wojciechem Słoniem z RMF FM. Trzykrotny triumfator PŚ nie potrafił wskazać przyczyny groźnie wyglądającego upadku Koreańczyka Heung Chul Choia. - Nie wiem jaka była przyczyna upadku Koreańczyka. W zasadzie, w tym momencie ani nie wiało, ani nie sypało. Prawdopodobnie "przytrzymało" go na progu. Później widać było, że te skoki są bardzo krótkie i jury trudno było ustalić rozbieg - dodał Małysz.