"Miałem nadzieję, że dystans będzie dużo krótszy" - dał wyraz swojemu rozczarowaniu Małysz po piątkowych skokach w Engelbergu, gdzie odbędą się najbliższe zawody Pucharu Świata. Zawód mógł być jeszcze większy, bo pierwszy treningowy skok był zupełnie nieudany. Na szczęście usprawiedliwienie znalazło się bardzo szybko - wiatr. "W drugiej serii treningowej skok Adama był już dobry, podobnie w kwalifikacjach. Nadal jednak nie jest on jeszcze w swojej szczytowej formie, dopiero dochodzi do siebie po tych perturbacjach na początku sezonu. Potrzebujemy jeszcze trochę czasu" - ocenił osiągnięcia Małysza drugi trener naszej reprezentacji Łukasz Kruczek, cytowany przez "Przegląd Sportowy". "Największe problemy Adam ma z odbiciem. Nadal jest ono trochę spóźnione, albo inaczej mówiąc: trochę za krótkie. Musi zaczynać je zdecydowanie wcześniej" - ujawnił błędy Małysza Kruczek. Początek sobotniego konkursu o godzinie 12.