Skorzystał z tego Austriak Gregor Schlierenzauer, który wygrał zawody. - Gregor jest naprawdę fantastyczny, skacze z niesamowitą lekkością i może wiele namieszać w Pucharze Świata, ale to ja bardziej przegrałem w niedzielę, niż on wygrał - powiedział Małysz w "Przeglądzie Sportowym". - Czuję "powera" i stąd niedosyt, że na urodziny nie sprezentowałem sobie zwycięstwa, tylko trzecie miejsce. Bardzo chciałem być pierwszy. Co się stało? Mój błąd. Bardzo spóźniłem odbicie. Przed drugą serią zaczął padać deszcz i rozbieg zrobił się trochę wolniejszy. Przejechałem właściwy moment i rzuciłem się za bardzo do przodu - tłumaczył Małysz. - Odwołano zawody w Harrachovie, które miały się odbyć w przyszłym tygodniu, ale wciąż nie ma decyzji co do Engelbergu (16-17.12). Gdyby i te konkursy anulowano, rozważalibyśmy wylot do USA, bo tam są dobre warunki do skakania. Ale szkoda ryzykować, za mało czasu na aklimatyzację - mówił drugi trener kadry Łukasz Kruczek. - Jeśli będzie śnieg w Lillehammer to tu wrócimy. Największe są jednak szanse, że zorganizujemy zgrupowanie w Rovaniemi. Być może wystartujemy tam także w Pucharze Kontynentalnym - stwierdził Kruczek.