"Kalorie liczę od lat, ale dopiero od niespełna roku korzystam z pomocy dietetyka. Co jakiś czas kontaktujemy się mailowo. Opisuję mu co jadłem, jak się po tym czułem. Teraz już sam wiele się nauczyłem i siebie pilnuję" - podkreślił 32-letni zawodnik klubu KS Wisła Ustronianka. Dzięki tej współpracy "Orzeł z Wisły" zrozumiał jak ważne w diecie są mikroelementy. "Wcześniej miałem program komputerowy, który obliczał mi białko, węglowodany i tłuszcze. Teraz jest to wszystko znacznie dokładniejsze" - ocenił. Co zatem zmieniło się w jego jadłospisie? "Kiedyś podstawą dla mnie było białko - takie z piersi kurczaka, czy indyka. Dowiedziałem się jednak i przekonałem do tego, że wołowina i bardzo dużo ryb są mi także potrzebne" - podkreślił. Od lat Małysz zakochany jest w sushi, uwielbia też krewetki i całą kuchnię azjatycką, ale jego ulubioną potrawą jest kaczka w jabłkach z czerwoną kapustą. "To jest bardzo tłuste i nie mogę sobie na to zbyt często pozwalać. Zawsze czekam na ten moment, kiedy dostanę dyspensę. Wtedy trochę mogę poszaleć. Ostatnio miałem na święta Bożego Narodzenia" - powiedział czterokrotny mistrz świata. Sięga wówczas także po słodycze. "Niestety jestem łasuchem, ale odkąd stosuję nową dietę, nie mam już takiej chęci na cukier. Wcześniej jadałem sporo słodkości" - zaznaczył. CZYTAJ TAKŻE: <a href="http://vancouver.interia.pl/vancouver/news/tylko-malysz-to-za-malo-austriacy-mistrzami,1442765">Tylko Małysz to za mało. Austriacy mistrzami</a> <a href="http://vancouver.interia.pl/vancouver/news/matka-gwiazdy-rocka-przyjechala-dla-malysza,1442812">Matka gwiazdy rocka przyjechała dla Małysza!</a>