Kadra naszych skoczków dłużej zabawiła we Włoszech, trenując w dolinie Val di Fiemme. Obecnie szykuje się w czeskim Harrachovie do konkursów na mamuciej skoczni. - Poprawiłem swoje skoki. Nie oczekuję jednak w Harrachovie cudu, ale lepszych prób niż w Predazzo - mówi Małysz w rozmowie z "Przeglądem Sportowym". Najlepszy skoczek świata jest optymistą. Inaczej - jak podkreśla - jego występ na czeskim mamucie mijałby się z celem. Po występie w Predazzo pojawiły się głosy o zmierzchu Małysza. Sam zainteresowany nie przejmuje się takimi opiniami. - Jest mi to zupełnie obojętne, bo to zwykłe gadanie. Ja skupiam się na tym, aby poprawić błędy i lepiej skakać - zaznacza.