W I serii Adam Małysz wylądował na 91. metrze i otrzymał 116 punktów, co dało mu 6. pozycję. Drugi skok miał krótszy o metr. Adam jest daleki od swej szczytowej formy i sam o tym dobrze wie. Uważa jednak, że jego problemem nie jest słabe przygotowanie motoryczne, a bardziej zła sylwetka na dojeździe. To by potwierdzały kiepskie szybkości Orła z Wisły na progu, ale z tym miał problemy zawsze. Adam był wyraźnie zniesmaczony po drugim skoku i tylko lekko pokiwał ręką w kierunku kamer. W II serii walkę o zwycięstwo mieli stoczyć Andreas Kuettel i Thomas Morgenstern, którzy prowadzili z identyczną notą 118 punktów. W I serii Szwajcar dostał silny podmuch pod narty i wykorzystał go, lądując na 97. metrze. Dwa metry krótszy skok zaliczył "Morgi", ale został wyżej oceniony. W II serii Kuettel spisał się znacznie słabiej, w dodatku wywrócił się podczas lądowania i spadł na daleką 21. pozycję. Upadek rywala nie zrobił wrażenia na Morgensternie. Austriak po raz drugi wylądował na 95. metrze i piąty raz w tym sezonie cieszył się ze zwycięstwa. Silny wiatr zmusił organizatorów do odwołania kwalifikacji, dlatego w I serii udział wzięli wszyscy zawodnicy, a wśród nich czterej reprezentanci Polski. Jednak żaden z nich - oprócz Adama Małysza - nie awansował do II serii. Konkurs rozpoczął Maciej Kot skokiem na odległość 81,5 m (92,5 pkt). Nieco lepiej poszło Marcinowi Bachledzie, który poszybował o 2 metry dalej (98 pkt). Kamil Stoch skoczył ładnie, ale krótko. Wylądował na 84,5 metrze i nota 100 pkt nie pozwalała myśleć o awansie do II serii. W I serii potłukł się trochę David Lazzaroni. Na szczęście jego upadek nie był spowodowany silnym podmuchem wiatru (bo wtedy nie skończyłoby się na kilku siniakach), ale błędem podczas lądowania. Zobacz WYNIKI piątkowego konkursu z Villach oraz KLASYFIKACJĘ GENERALNĄ Pucharu Świata