W I połowie meczu ze Skonto Patryk Małecki nie oczarował nikogo, ale po przerwie przeprowadził akcję, którą rzucił kibiców i krytyków na kolana - przedryblował rywali i strzelił najważniejszego gola w meczu. - Cel został osiągnięty, co szczególnie cieszy, bo te pierwsze mecze w rundzie czy sezonie najczęściej w naszym wykonaniu nie są najlepsze. Na pierwszy rzut oka widać, że brakuje nam jeszcze świeżości, gdyż odczuwamy trudy obozów przygotowawczych, ale z meczu na mecz będzie coraz lepiej - prorokuje "Mały". - Strzelenie pierwszego gola Skonto było ciężkie, gdyż rywal bronił się całym zespołem, był głęboko cofnięty, pod jego bramką było bardzo mało miejsca. Pokazaliśmy jednak charakter. Mamy w składzie zawodników, którzy potrafią wygrywać pojedynki i to nam pomogło. Każdy z naszych piłkarzy grających w ofensywie potrafi grać jeden na jednego i strzelić bramkę po akcji indywidualnej. To cechuje klasowe drużyny - uważa wiślak. Skąd wpadł mu do głowy pomysł na akcję, po której strzeliłem gola? - Wbiegłem między dwóch rywali, uderzyłem i wpadło. Być może po drodze piłka odbiła się jeszcze od zawodnika Skonto, ale czy to ważne? Liczy się tylko to, co jest w sieci! Zawsze wierzę w siebie, nie boję się podjąć ryzyka i staram się dryblować, a potem wy krytykujecie mnie za to! Na szczęście trener Maaskant wymaga od nas takiej gry, chce, abyśmy brali odpowiedzialność za wynik na swoje barki - tłumaczył Patryk. W stosunku do swojej formy Małecki odczuwa jeszcze niedosyt. - Nie tylko ja, ale nikt z nas nie jest jeszcze fizycznie w stuprocentowej dyspozycji, ale ona nadejdzie z czasem - twierdzi. Już w przyszłym tygodniu (wtorek, bądź środa, ostateczna decyzja jeszcze nie zapadła) "Białą Gwiazdę" czeka starcie w III rundzie eliminacji Ligi Mistrzów, z Liteksem w Łoweczu. - Z Liteksem nie będzie łatwo, oni grają w piłkę, potrafią również atakować, a nie tylko się bronić. To będą zupełnie inne mecze, niż te ze Skonto. Musimy się solidnie do nich przygotować, ale do pierwszego mamy jeszcze tydzień - powiedział Patryk Małecki. Notował w Krakowie: Michał Białoński