- Wszyscy myśleliśmy, że będzie fajnie, byliśmy pozytywnie nastawieni. Myśleliśmy, że jesteśmy dobrze przygotowani, a tego nie było widać na boisku - dodał napastnik reprezentacji Polski. Gdyby nie tak głupio stracona pierwsza bramka, to może byście się nie załamali? Zawsze można mówić, że gdyby nie pierwsza bramka itd. Tak naprawdę nie jest ważne, czy gol był po akcji, czy po rzucie z autu. Nie ma na to usprawiedliwienia. Gdzie leży błąd w Waszej słabej postawie? Po meczu z Chorwacją wszyscy byli dobrze nastawieni, bo był dobry wynik. A teraz? Nie wiem naprawdę, gdzie leży błąd. Ciężko mówić po takim meczu. Jaki ma Pan pomysł na kolejne mecze? To trener powinien mieć pomysł, a nie ja. Każdy z nas jest trochę załamany, ale z drugiej strony nie można chować głowy w piasek. Pan miał być liderem, przywódcą tej drużyny… No i dzisiaj zawiodłem, nie udało się. Ja naprawdę wiem, kiedy gram słabo, kiedy mi nie idzie i nie boję się krytyki. Chcę powiedzieć, że dziś nie stworzyliśmy za dużo sytuacji, których było jak na lekarstwo. Poza słupkiem i poprzeczką nie było nic. Dlaczego nie stwarzaliście zagrożenia po stałych fragmentach gry? Coż mogę powiedzieć, nie wychodziły nam one. Co dalej z Wami będzie? Zostało kilka dni i mamy mecz z Niemcami. Teraz najważniejsze będzie nasze nastawienie psychiczne, bo jeżeli schowamy głowy w piasek i powiemy sobie, że nie damy rady, to lepiej pojedźmy do domu. Będzie odprawa, obejrzymy mecz i powiemy sobie kilka gorzkich słów. Czy po dzisiejszym meczu będzie się Pan obawiał o miejsce w składzie na Niemcy? Oczywiście, bo każdy się obawia. Trener ma do dyspozycji 23 zawodników i każdy z nich może zagrać. Andrzej Łukaszewicz, Gelsenkirchen. mundial2006.blog.interia.pl Zobacz OPIS meczu Zobacz TABELĘ Grupy A Zobacz galerię zdjęć