Zapowiedział to trener "Białej Gwiazdy" - Robert Maaskant: "Żurawski nie będzie zawsze wychodził w podstawowej jedenastce, ale będzie pomagał mi i drużynie, żeby grała lepiej" - wyjaśnił trener i dodał: "Jestem z niego bardzo zadowolony. On jest ważny dla mnie i dla drużyny. Cały czas wykonuje dobrą pracę." "Żuraw", który latem tego roku, po pięciu latach wrócił do Wisły, miał do tej pory pewne miejsce w podstawowym składzie. W ostatnim spotkaniu ze Śląskiem Wrocław został jednak zmieniony, a jego gra pozostawiała sporo do życzenia. Maaskant odbył długą rozmowę z "Żurawiem", w której wytłumaczył piłkarzowi, jakie będzie miał wobec niego oczekiwania. "Żurawski to doświadczony zawodnik, którego po to sprowadzono do Wisły, żeby pomagał młodszym zawodnikom, żeby rozmawiał z nimi, a także żeby pomagał zespołowi na boisku. To rola, którą dostaje się, kiedy jest się trochę starszym. Żurawski ma nam pomagać w szatni, ponieważ jest doświadczonym zawodnikiem, który może pochwalić się świetną karierą" - opisał swoje oczekiwania wobec zawodnika trener. Szkoleniowiec dodał, że "Żuraw" zachował się bardzo profesjonalnie, ponieważ zapewnił, że zarówno grając w podstawowym składzie, jak i będąc na ławce rezerwowych, będzie się starał pomagać, a na boisku będzie dawał z siebie jak zawsze sto procent swoich możliwości. Słowa te potwierdza sam piłkarz. "Godzę się na zmiany. Nie będę się na nikogo obrażał, jeśli usiądę na ławce lub w ogóle zanotuję absencję w meczu. Czy z ławki, czy w podstawowym składzie, to będę się starał pomóc, tak aby Wisła gromadziła jak najwięcej punktów" - zaznaczył Żurawski. "Są tu zawodnicy młodsi, 24-27-letni, o dużym potencjale. To oni powinni grać i ciągnąć ten zespół w górę. Kiedy mają to zrobić, jeśli nie teraz?" - dodał zawodnik i podkreślił, że trener zdjął z niego trochę odpowiedzialności, która musi według "Żurawia" rozkładać się na wszystkich piłkarzy. Odpowiedzialność i oczekiwania - to chyba słowa klucze w przypadku "Żurawia". "Trudne jest zmierzenie się z samym sobą" - podkreśla zawodnik, a trener dodaje: "Oczekiwania, jakie mieli wobec niego kibice, były trochę za wysokie. To nie jest ten sam zawodnik, który odchodził kilka lat temu do Celtiku. Oczekiwania były tymczasem coraz większe i większe. Było mu ciężko, gdy oczekiwania w stosunku do niego były tak wysokie". Żurawski też czuje, że cały czas musi się mierzyć ze swoimi osiągnięciami z Wisły sprzed kilku lat. "Człowiek chciałby, żeby było tak jak dawniej, ale siłą rzeczy jest jak jest i trudno sprostać własnym oczekiwaniom. Nie wiem, czy presja na mnie nie jest większa niż za pierwszym razem w Wiśle" - mówi zawodnik. Trener przypomina jeszcze jedną sytuację: "Ostatni, gdy zdejmowałem Żurawskiego w trakcie meczu w Krakowie, Maciej przyznał, że nie grał zbyt dobrze. Mimo tego oczywiście było to dla niego rozczarowaniem, że kibice zaczęli na niego gwizdać. Uważam, że nie zasłużył na to" - podkreśla trener i dodaje: "Myślę, że to ważne, żeby powiedzieć naszym kibicom, że rola Macieja Żurawskiego trochę się zmienia. Niewykluczone, że miejsce Żurawskiego w podstawowym składzie Wisły zajmie Łukasz Garguła, który ostatnio nie łapał się nawet do kadry na ligowe mecze. "Rozmawiałem trochę z Gułą na temat jego pozycji w drużynie. Szczerze mówiąc miałem za mało szans, żeby zobaczyć go w grze, żeby na niego postawić. Zagrał tylko w meczu z Dolcanem, a pamiętajmy, że to był słaby mecz w wykonaniu całej drużyny" - powiedział trener Maaskant. Z wyrabianiem opinii na temat piłkarza Robert Maaskant musiał więc zaczekać do kolejnych treningów i wygląda na to, że w ich trakcie ocena pomocnika systematycznie idzie w górę. "Garguła spisuje się coraz lepiej i lepiej. Także w Zakopanem wykonał bardzo dobrą robotę" - podkreśla szkoleniowiec "Białej Gwiazdy" i wymienia atuty "Guły": "Nie strzelaliśmy ostatnio zbyt wielu goli, a Garguła jest zawodnikiem, który jest kreatywny, szybki, który może strzelić gola".