Oto opinie trenerów po spotkaniu Wisła - Skonto (2-0). Marians Pahars (trener Skonto): - To był dobry mecz, obydwa zespoły miały sporo szans strzeleckich, więc kibicom widowisko mogło się podobać. Wisła potwierdziła, że jest silna. Na razie jest za wcześnie dla naszego młodego zespołu, by ją pokonać. Plan na to spotkanie był dobry, ale nie mogliśmy nic zwojować z nastolatkami na boisku. Ze składem, jaki mamy osiągnęliśmy maksimum. Jako zespół broniliśmy się dobrze, ale po indywidualnych błędach padły dwa gole dla Wisły. Mamy młody zespół, ten dwumecz dał nam wiele doświadczenia. Zyskałem je również ja jako trener. Robert Maaskant (trener Wisły): - Ze Skonto graliśmy tak, jak powinniśmy - cierpliwie, kontrolując przebieg wydarzeń na boisku. Stwarzaliśmy też szanse, może nie za dużo, ale jakieś były nawet w pierwszej połowie. Miejmy na uwadze fakt, że rywal był tak ustawiony, że ciężko było o łatwe przedostawanie się pod bramkę. W przerwie powiedziałem zawodnikom, że robimy za dużo dymu, ale w ogóle nie ma ognia. Przy piłce jesteśmy bardzo długo, ale za wolno ją rozgrywamy i przez to nie ma zagrożenia. Chłopaki zachowali się jak profesjonaliści. Zaczęli stwarzać więcej sytuacji i strzelili dwa gole. Myślę, że zasłużenie awansowaliśmy do trzeciej rundy. Teraz pora na Litex Łowecz. Widziałem go na żywo dwa razy. Najpierw w minionym sezonie, gdy w Turcji grali sparing przeciw Terekowi Grozny. Już wtedy wywarli na mnie bardzo dobre wrażenie. Ostatnio w Holandii mieliśmy okazję grać z Liteksem (Wisła wygrała 2-1 - przyp. red.) i to się potwierdziło - Litex jest silny, szanse dla obu drużyn oceniam 50 na 50. Może dla nas ciut więcej, gdyż pierwszy mecz gramy na wyjeździe. Notował: MiBi