Przed sobotnim startem Tomasz Sikora zapowiedział, że igrzyska w Turynie są jego ostatnimi. Po tym sukcesie być może jednak zmieni zdanie. - Teraz już nie wiem. W Vancouver będę cztery lata starszy, ale tutaj w San Sicario medale zdobywali zawodnicy zaawansowani wiekowo. Zobaczymy jak będą wyglądały moje starty w następnych sezonach - powiedział 32-letni biathlonista. - Do tej pory dużo traciłem przez błędy popełnione na strzelnicy w pozycji leżącej. Później starałem się nadrabiać w "stojaku". Spieszyłem się i znów pudłowałem. W sobotnim biegu postanowiłem skupić się na strzelaniu w pozycji leżącej. Mierzyłem długo, ale najważniejsze, że pociski trafiały w cel - mówił o taktyce w biegu masowym wicemistrz olimpijski. - W piątek oglądałem jak Justyna Kowalczyk wspaniale walczyła o medal. Muszę przyznać, że na ostatnich metrach zabrakło mi po prostu sił - stwierdził Sikora. - Chciałem podziękować trenerom i serwismenom, którzy przygotowali znakomicie narty. W poprzednich startach zawalałem ja, nie oni. Tym razem wszystko wyszło idealnie. Ten medal chciałem zadedykować mojej rodzinie - zakończył Tomasz Sikora. Zobacz galerię zdjęć