Amerykanie rozpoczęli mecz od błędów w ataku, dlatego przegrywali 2:0. Udało im się wyrównać na 3:3, ale rywale znów odskoczyli na dwa oczka. Dopiero przy stanie 7:7 skuteczną kontrę na pierwszą przerwę techniczną wyprowadził Evan Patak. Siatkarze zza Oceanu podbijali ataki przeciwników, a po krótkiej Andrew Heina prowadzili 8:10. Atak ze środka Andrei Sali przywrócił Italii punktową przewagę (12:11). Amerykanie przyspieszyli przed drugą przerwą techniczną, na którą, dzięki wykorzystanej piłce przechodzącej przez Davida Lee prowadzili 14:16. Świetnie rozgrywał Donald Suxho, który zagrał także blokiem na Gavotto (16:19). W ekipie Andrei Anastasiego często mylił się atakujący Mauro Gavotto. Rywale natomiast świetnie spisywali się w bloku. Po jednym z nich, gdy Lee zatrzymał Salę, Amerykanie mieli piłkę setową (20:24). Ostatecznie po błędzie Włochów wygrali do 21. Podbudowani podopieczni Alana Knipe'a zaczęli drugą odsłonę od minimalnej przewagi. W zespole gospodarzy niemiłosiernie mylił się Sala, a problemy z rozegraniem miał Sintini. W efekcie rywale prowadzili już 8:11, a trener Anastasi wprowadził na boisko Fortunato i Travicę. Włosi sukcesywnie odrabiali straty i w krótkim czasie wyszli na prowadzenie. Najpierw zablokowany został Matthew Anderson, a po chwili w aut zbił Andrew Hein (16:15). Przerwa techniczna nie pomogła Amerykanom, którzy tuż po niej nie obronili ataku Matteo Martino. As Scotta Touzinsky'ego doprowadził do stanu po 19. W ten sam sposób prowadzenie Amerykanom przywrócił Patak (20:21), by po chwili znów sprawić Włochom problemy w przyjęciu, dzięki czemu Rooney ze spokojem zdobył kolejne oczko (20:22). Końcówka była niezwykle wyrównana, a set rozstrzygał się w grze na przewagi, gdzie oba zespoły miały setbole. Ostatecznie atak Davida Lee przesądził o wygranej gości do 28. W trzeciej odsłonie Włosi nie mogli sobie pozwolić na porażkę, toteż zaczęli tę partię od prowadzenia 5:2. Przewaga nieco stopniała, gdy w aut piłkę posłał Emanuele Birarelli (10:9), by po chwili był remis po 11. Włosi odskoczyli znów na trzy oczka, gdy skontrował Gavotto i zaserwował Parodi (19:16). Lee zaatakował w siatkę i przewaga rywali była już czteropunktowa (23:19). Dobry fragment zaliczył Gavotto, po którego zbiciu było 24:20. Setbola obronił Jayson Jablonsky, ale takiej możliwości nie dał w kolejnej akcji Cristian Savani, mocno zbijając z drugiej linii. Czwarty set początkowo oscylował w granicach remisu. Po dwóch blokach Lee Amerykanie odskoczyli na dwa punkty (5:7), potem na trzy (7:10) i cztery po krótkiej Heina (7:11). O przerwę poprosił Anastasi, ale to nie wytrąciło z równowagi zagrywającego Lee, który od razu zaliczył asa (7:12). Zupełnie pogubieni Włosi oddali piłkę rywalom, a kontrę wykorzystał Patak. Ten sam zawodnik zamienił na punkt kolejną akcję (7:14). Zbyt pewni siebie Amerykanie stracili kilka punktów (13:16), a po bloku na Pataku było już tylko 16:18. Zimnej krwi zabrakło jednak Matteo Martino, który trafił w antenkę (18:22). Birarelli zagrał w aut na piłkę meczową (20:24). Meczbola obronił Martino, ale po chwili Rooney skutecznie obił blok, kończąc spotkanie. Włochy - Stany Zjednoczone 1:3 (21:25, 28:30, 25:21, 21:25) Najwięcej punktów: Cristian Savani 19 - Sean Rooney 19 Włochy: Gavotto, Martino, Sintini, Savani, Birarelli, Sala oraz Bari (l), Fortunato, Travica, Parodi. Stany Zjednoczone: Anderson, Rooney, Patak, Lee, Suxho, Hein oraz Lambourne (l), Touzinsky, Smith, Jablonsky.