Biało-czerwoni lecieli do Kraju Kwitnącej Wiśni z jasnym celem - wygrać dwa razy z gospodarzami mistrzostw świata. Plan nasi siatkarze wykonali i w dalszym ciągu liczą się w walce o awans do turnieju finałowego LŚ. Najbardziej zacięty w niedzielnym meczu był pierwszy set, który trwał ponad pół godziny. W zaciętej końcówce sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie. Zarówno Polacy, jak i Japończycy mieli okazję na przechylenie szali zwycięstwa na swoją korzyść. Więcej zimnej krwi i opanowania zachowali biało-czerwoni, wygrywając 35:33. Na tym emocje w Funabashi praktycznie zakończyły się. Na początku drugiego i trzeciego seta polscy siatkarze, w porównaniu z pierwszym spotkaniem, nie tracili seriami punktów, lecz sami je zdobywali, wykorzystując bezlitośnie błędy rywali. Dalej skutecznie atakowali Sebastian Świderski i Mariusz Włazły. W trzecim secie przewaga Polaków była już momentami ogromna m.in. 20:13 "Zespół zagrał na dobrym poziomie - powiedział po spotkaniu mistrz olimpijski i świata Ryszard Bosek. - Najważniejsze, że praktycznie przez cały czas kontrolował przebieg wydarzeń na boisku. W listopadzie w mistrzostwach świata zagramy z Japonią w jednej grupie i dwie wygrane w Funabashi na pewno wzmocnią psychicznie nasz zespół." Ryszard Bosek podkreślił bardzo dobrą grę Sebastiana Świderskiego, który jego zdaniem był najlepszym polskim zawodnikiem w obu spotkaniach. Polski zespół wraca do kraju w poniedziałek wieczorem. W sobotę i niedzielę zagra w Katowicach z liderem grupy A zespołem USA, z którym dwa razy wygrał w Salt Lake City. Japonia - Polska 0:3 (33:35, 21:25, 17:25) Japonia: Tomonaga, Saito, Chiba, Yamamura, Ishijima (18 pkt), Koshikawa (15), Tsumagari (libero) oraz Onoue, Naohiro, Yamamoto, Suzuki. Polska: Zagumny (2), Wlazły (23), Grzyb (6), Kadziewicz (8), Winiarski (1), Świderski (22), Ignaczak (l) oraz Szymański, Murek (4), Gruszka. Zobacz wyniki i tabelę grupy A LŚ'2006