Następcą Leo Beenhakkera wcale nie musi być polski trener. Jak dowiedział się reporter RMF FM, PZPN zmienia stanowisko i dopuszcza możliwość zatrudnienia szkoleniowca z zagranicy. Do Polskiego Związku Piki Nożnej zgłosił się Niemiec Lothar Mattheus oraz jeszcze inna zagraniczna sława trenerska. Poważnie rozważana ma być właśnie ta druga kandydatura. Trener z zagranicy byłby sporym przełomem, bo rozdający karty w PZPN Grzegorz Lato, Antoni Piechniczek i Jerzy Engel cenią polską myśl szkoleniową. Skąd więc ta zmiana? - Przede wszystkim dlatego, że do PZPN-u spływają oferty chętnych do objęcia reprezentacji Polski, chętnych także zza granicy - mówi rzecznik związku Jakub Kwiatkowski. A dziś zaczynają się rozmowy z kandydatami do objęcia funkcji selekcjonera. Grzegorz Lato jest umówiony na rozmowę ze Stefanem Majewskim. Prezes PZPN już wcześniej zapowiedział, że na razie chce powierzyć Majewskiemu rolę tymczasowego trenera kadry (na mecze z Czechami i Słowacją w eliminacjach MŚ). Obok Majewskiego wśród kandydatów na selekcjonera kadry wymienia się Franciszka Smudę, Pawła Janasa, Henryka Kasperczaka, Macieja Skorżę i Jerzego Engela. Matheus jest mistrzem świata z 1990 r., a także wicemistrzem świata z 1982 r. i 1986 r. W 1980 r. zdobył mistrzostwo Europy, a 12 lat temu był wicemistrzem Starego Kontynentu. W trenerskiej karierze wiedzie mu się jednak średnio. Jest wręcz idealnym przykładem dla tezy, że "wielki piłkarz nie zawsze musi być dobrym trenerem". Niepowodzeniami kończył krótką współpracę z Rapidem Wiedeń, Partizanem Belgrad, reprezentacją Węgier, Atletico Paranaense, Red Bull Salzburg i Maccabi Netanya. CZYTAJ TAKŻE: <a href="http://sport.interia.pl/raport/elms2010/news/nie-tylko-polscy-trenerzy-chca-zastapic-leo,1368257">Nie tylko Polacy chcą zastąpić Beenhakkera</a>