Mistrzowie Polski przespali pierwsze 35 minut meczu. Jeśli porównać spotkanie do pojedynku bokserskiego, to w pierwszej rundzie dostali tyle ciosów, że sekundant powinien rzucić ręcznik. Przegrywali 2:7 po 9 minutach, potem 8:13, a tuż przed przerwą już 10:17. Zupełnie nie mieli sposobu na powstrzymanie Naumce Mojsovskiego. Tylko przed przerwą reprezentant Macedonii zdobył 6 goli, a zaraz po zmianie stron dorzucił kolejnego. W bramce szalał serbski kadrowicz Marko Stanić. W 32. minucie Metalurg prowadził już 19:10 i wtedy można się było przestraszyć, że mistrzowie Polski przegrają w kompromitujących rozmiarach. Druzgocące prowadzenie osłabiło jednak czujność gospodarzy. W polskiej bramce obudził się Morten Seier, rywale zaczęli psuć ataki. Wisła zdobyła cztery gole z rzędu i zbliżyła się na pięć trafień. Sygnał do drugiego doskoku dał wiślakom Seier broniąc karnego wykonywanego przez Mojsovskiego. Adam Wiśniewski trafił ze skrzydła, a po kolejnej interwencji Seiera gościom dopisało szczęście. Michał Kubisztal, któremu średnio wychodziły rzuty z drugiej linii, rozpędził się i musiał rzucać rozpaczliwie ze skrzydła. Ale trafił! Gospodarzy za gardło trzymał duński bramkarz mistrzów Polski broniąc w sytuacji sam na sam i jeszcze dobitkę z koła. Z jego interwencji koledzy robili pożytek w ataku. W 53. minucie Kubisztal huknął z drugiej linii i Wisła przegrywała tylko 22:23. 20 minut drugiej połowy drużyna Larsa Walthera wygrała 12:4! Nie można było jednak liczyć, że Seier zachowa czyste konto do końca meczu, i że Macedończycy do końca będą tak rozbici. Wzięli się w garść utrzymując z dużym wysiłkiem 1-2 bramkową przewagę. W 56. minucie przy stanie 26:24 Petar Angelov obronił karnego Arkadiusza Miszki, a jego koledzy w ataku mimo gry w osłabieniu zdobyli - prawda że przy ogromnym szczęściu - 27. gola. To już oznaczało koniec marzeń o pierwszym wyjazdowym zwycięstwie Wisły w Lidze Mistrzów. Wiśle w Skopje zabrakło woli walki od początku i koncentracji w końcówce. W kolejnym meczu płocczanie pokazali, że sportowo nie odstają od rywali w tej grupie, nawet na ich boisku, ale brakuje im doświadczenia i opanowania. Gdyby Wisła miała instynkt zabójcy, mogła wygrać wszystkie cztery mecze w Lidze Mistrzów, a nie tylko dwa. Sportowe atuty ma bowiem porównywalne, jeśli nie lepsze, od zespołów Metalurga czy Cimosu Koper, z którym przegrała w Słowenii w 2. kolejce. Kolejny mecz w Lidze Mistrzów Wisła zagra 19 listopada w Orlen Arenie - przeciwnikiem będzie mistrz Niemiec HSV Hamburg z Marcinem Lijewskim w składzie (powinien do tej pory wyleczyć kontuzję). Drugi polski klub w Lidze Mistrzów, Vive Targi Kielce, w niedzielę o 15 podejmuje duński Silkeborg. Wypowiedź drugiego trenera Orlenu Wisły Krzysztofa Kisiela: "O takim wyniku przesądziła 47. minuta. Graliśmy wtedy w przewadze, przegrywaliśmy 20:22 i nasz zawodnik wyszedł z kontrą, której nie wykorzystał. To był decydujący moment spotkania. W pierwszej połowie gospodarze zaskoczyli nas szybkością, oddawali rzuty, które wpadały do naszej bramki. My popełnialiśmy proste błędy, a jeśli dodać do tego postawę bramkarza (Darko Stanica), to wynik nie mógł być inny. Po przerwie, kiedy wydawało się, że mecz przegraliśmy, rywale opadli z sił, bo choć mieli dłuższą od naszej ławkę, to grali tylko czterema rozgrywającymi. My też graliśmy tymi samymi zawodnikami, ale zdołaliśmy rzucić parę ważnych bramek i różnica zaczęła się zmniejszać. Potem niestety była ta nieszczęsna 47. minuta i choć jeszcze wtedy nie pogrzebaliśmy swoich szans, to one bardzo zmalały. Szczerze mówiąc, patrząc na przebieg całego meczu, to my nie zasłużyliśmy na zwycięstwo. Z Constantą w pierwszym meczu LM było podobnie, ale wtedy mieliśmy w ważnych momentach więcej szczęścia. W Koprze też goniliśmy wynik i nam się nie udało. Właśnie nad tym musimy popracować, by wreszcie odnieść pierwsze po dziewięciu latach zwycięstwo na wyjeździe". Leszek Salva Metalurg Skopje - Orlen Wisła Płock 31:27 (17:10) Metalurg: Stanić, Angelov - Mojsovski 12 (3 z karnych), Georgievski 5, Alshovski 4, Marković 4, Mirkulovski 3, Rakcević 2, Markoski 1, Kozlina. Kary: 6 minut. Orlen Wisła: Wichary, Seier - Kwiatkowski, Kavas 5, Eklemović 5, Chrapkowski 4, Kubisztal 4, Miszka 4, Wiśniewski 2, Backstroem 1, Spanne 1 (1), Toromanović 1. Kary: 8 minut. Kary: Metalurg - 6, Wisła - 10 minut. Widzów 5500. Sędziowali Andrei Gojski i Siarhei Repkin (Białoruś). Grupa C - 4. kolejka St. Petersburg - Constanta 27:25 Metalurg Skopje - Orlen Wisła Płock 31:27 Cimos Koper - HSV Hamburg - mecz w niedzielę o 19. Tabela 1. HSV Hamburg 3 6 pkt. 98:71 2. Metalurg Skopje 4 5 109:107 3. Cimos Koper 3 4 77:77 3. Orlen Wisla Plock 4 4 111:113 5. St. Petersburg 4 3 98:112 6. HCM Constanta 4 0 105:118