Mistrzowie Polski jechali do Belgii mając w pamięci ubiegłoroczne potyczki z Knack Randstad w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Wygrali wówczas oba mecze, jednak w Roeselare mieli duże problemy z pokonaniem przeciwnika. Udało im się wówczas zwyciężyć 3:2, choć rywale prowadzili już 2:0. Tym razem podopieczni Jacka Nawrockiego nie mieli tyle szczęścia. Bełchatowianie od początku grali wolno i czytelnie dla gospodarzy. Popełniali błędy w obronie i ataku, nie potrafili przez dłuższy czas utrzymać koncentracji. Po pierwszym secie przegranym na przewagi (24:26) goście zdołali się jeszcze zmobilizować i w drugiej partii pokazali, że stać ich na dobrą grę. Wypracowali pięciopunktową przewagę (21:16) i zwyciężyli 25:23. Przy stanie 3:3 w trzeciej partii kontuzji doznał Bartosz Kurek, który próbując obronić piłkę przyciął prawą rękę między stacjonarną reklamą a stojącym za nią modułem reklamy elektronicznej. Z krwawiącą ręką opuścił parkiet, zaś jego koledzy do końca meczu nie odzyskali już inicjatywy. Przegrali dwa kolejne sety i cały mecz 1:3. Porażka w Roeselare sprawiła, że chcąc być w kolejnej fazie Ligi Mistrzów PGE Skra musi zwyciężyć w środę w Łodzi. Wówczas o awansie zadecyduje "złoty set" rozgrywany po zakończeniu meczu rewanżowego. Knack Randstad Roeselare - PGE Skra Bełchatów 3:1 (26:24, 23:25, 25:23, 25:21) Knack Randstad: Armands Celitans, Hendrik Tuerlinckx, Sam Deroo, Tije Vlam, Frank Depestele, Matthijs Verhanneman, Manuel Callebert (libero) oraz Ivan Contreras, Kristof Hoho, Wouter Verhelst. PGE Skra: Michał Winiarski, Marcin Możdżonek, Mariusz Wlazły, Bartosz Kurek, Daniel Pliński, Miguel Falasca, Paweł Zatorski (libero) oraz Stephane Antiga, Paweł Woicki, Karol Kłos, Jakub Novotny.