Niefortunnie rozpoczął się mecz dla podopiecznych Ryszarda Boska. U stremowanych Polaków szwankowało w pierwszym secie dosłownie wszystko. Rafał Musielak z trudem odbierał techniczne serwisy przeciwników, w ataku nader często mylili się Paweł Papke oraz Dawid Murek. Przy doskonałym przygotowaniu motorycznym i z czuciem ustawianych blokach (aż 5 punktów zdobytych tym elementem gry) Wenezuelczycy wybraniali wiele piłek. Po 20 minutach, ku zdumieniu wrocławskiej publiczności, goście wygrali pierwszego seta do 19, przy aż 11 punktach zdobytych z błędów polskiej reprezentacji. W drugiej partii Polacy zaprezentowali się wiele efektowniej, a co ważniejsze efektywniej. Bezwzględnie akcje w ataku kończył Rafał Musielak i Dawid Murek, coraz pewniej funkcjonował blok kierowany przez środkowego Marcina Prusa i na drugą przerwę techniczną gospodarze schodzili już z 7-punktową przewagą (14:7). Po wspaniałym zbiciu Prusa "z krótkiej" Polacy prowadzili 20:13, a po chwili między podwójnym blokiem w parkiet trafił Murek i było już 21:13. Seta zakończył skuteczny blok Pawła Papke i zbicie Grzegorza Szymańskiego i Polacy triumfowali 25 doprowadzając do remisu w setach 1:1. Trzecia odsłona to "popis" chimerycznej gry Dawida Murka. Najpierw gracz Galaxi rozpoczął od udanego bloku, ale zaraz po dwóch fatalnych przyjęciach zagrywki przez naszego libero Wójcika było 2:4 dla drużyny Jose Davida Suareza. Znakomity serwisy Musielaka dały komfort Polakom prowadzenia przed pierwsza przerwa techniczną 8:6. Kilka szablonowych rozprowadzeń piłki przez rozgrywającego Andrzeja Stelmacha, skuteczna bloki gości i Wenezuelczycy dystansowali nasz zespół już 19:16. Po chwili szczelny blok gości dwukrotnie powstrzymał dynamiczne ataki Dawida Murka i deficyt Polaków urósł już do 3 punktów (19:22). Chwilowo zrehabilitował się Murek znakomitymi serwisami i Gruszka kończac akcję silnym zbiciem doprowadził do remisu 23:23. Niestety po niecelnym ataku Murka Polacy przegrali seta po 24 minutach gry 26:24. Początek czwartej partii przebiegał zdecydowanie pod dyktando Polaków i po "kiwce" Stelmacha ekipa Ryszarda Boska prowadziła już 8:4. Po serwisach Blanca goście zniwelowali straty do jednego "oczka" (7:8) i polski szkoleniowiec poprosił o czas. Niemoc Polaków przerwał dopiero Piotr Gruszka (9:8 dla gospodarzy). Z trudem wywalczone punkty Polacy oddawali po niecelnych zagrywkach i po chwili było już 13:13. Po skutecznych atakach Łukasza Kadziewicza i Musielaka Polacy schodzili na drugą przerwę techniczną z 2-punktową przewagą (16:14). Bohaterem dwóch kolejnych akcji był Prus, który powstrzymywał blokiem rywali i Polacy prowadzili już 21:19. W końcówce Szymański przestrzelił serwis dając w prezencie gościom piłkę meczową, po chwili podobny błąd popełnił Murek, który nie trafił jeszcze w pole gry z ataku i goście wygrali spotkanie 3:1. Rewanż jutro o 17:15 również w Hali Ludowej. W innym meczu grupy B Grecja niespodziewanie pokonała w Atenach Rosję 3:1 (25:18, 27:25, 22:25, 25:20). W sobotę drugi mecz tych drużyn w Pireusie.