Turniej zainauguruje o 11. spotkanie najlepszej ekipy fazy interkontynentalnej Rosji z mistrzami olimpijskimi Amerykanami. Pierwszego dnia rywalizacji zmierzą się ponadto mistrzowie świata Brazylijczycy z nieobliczalnymi Kubańczykami (godz. 13.30) i Włosi z Argentyńczykami (17.15). "Planem minimum jest awans do półfinału. Marzy nam się medal i wiem, że chłopaków na to stać. Poziom jest bardzo wyrównany i trzeba pokazać twardą i stabilną siatkówkę. Wiele będzie zależało od mentalnego nastawienia, ale widzę, że w polskiej reprezentacji rodzi się duch walki, dlatego jestem optymistą" - powiedział prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej Mirosław Przedpełski. Tytułu bronią Canarinhos, którzy w ostatnich dziesięciu edycjach zwyciężali aż osiem razy. Biało-czerwoni w turnieju finałowym wystąpili pięciokrotnie. Ani razu nie zdołali jednak zdobyć medalu. Najbliżej podium byli w Belgradzie w 2005 roku, kiedy walkę o brąz przegrali z Kubą 2:3 i dwa lata później w Katowicach, gdy ulegli USA 1:3. Według atakującego polskiej drużyny i kapitana kadry Piotra Gruszki największymi atutami Bułgarów, ich pierwszych rywali, są skrzydłowi oraz zagrywka. "Szczególną uwagę musimy zwrócić na dwóch doświadczonych zawodników rywali, kapitana Władimira Nikołowa i Mateja Kazijskiego. Nie możemy jednak zapomnieć, że groźni w ataku są także środkowi" - ocenił 34-letni zawodnik, który wraca po kontuzji barku do zdrowia.