Bramki dla Katalończyków, po ładnych strzałach z dystansu, zdobyli Frank de Boer i Juan Ramon Riquelme oraz w końcówce spotkania Philippe Cocu. Podopieczni Luisa Van Gaala przystąpili do tego spotkania w mocno eksperymentalnym składzie. Trener Barcelony dał szansę gry od pierwszej minuty dwójce wychowanków. W bramce pojawił się młody Vitorio Valdes, a na obronie zagrał Fernando Navarro. Na ławce rezerwowych usiadł natomiast, pozyskany przed sezonem Argentyńczyk Juan Ramon Riquelme. Zanim golkiper Legii, Radostin Stanew zdążył zaznajomić się z murawą Camp Nou, już po ośmiu minutach musiał wyciągać piłkę z siatki. Znakomitym i precyzyjnym strzałem, z 20 metrów w samo okienko, popisał się Holender Frank de Boer. "Wojskowi" po stracie bramki próbowali zagrozić bramce Valdesa, ale po dobrej akcji i dośrodkowaniu Szali, w 16. minucie Yahaya mało precyzyjnie uderzył głową i piłka przeleciała nad poprzeczką rywali. "Barca" mogła podwyższyć rezultat spotkania w 30. minucie. Znakomite podanie Xavi'ego nie wykorzystał jednak Luis Enrique, który mając przed sobą tylko Stanewa, strzelił minimalnie obok słupka. Cztery minuty po przerwie, bułgarski bramkarz Legii znakomicie interweniował po groźnym strzale Patricka Kluiverta. Silny i mierzony wolej Holendra Stanew wybił na róg końcówką palców. Ku zaskoczeniu zgromadzonych na trybunach kibiców inicjatywę na początku drugiej połowy przejęli legioniści. Akcje Kiełbowicza i Szali mogły się podobać, ale brakowało odpowiedniego wykończenia. Van Gaal widząc co się dzieje wpuścił na murawę Riquelme (zastąpił Luisa Enrique). Największe jednak zagrożenie pod bramką Stanewa stwarzali aktywni Saviola i Kluivert. W 73. minucie przed doskonałą szansą stanął Radosław Wróblewski, który znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem Katalończyków. Jego strzał obronił jednak pewnie Valdes, a dobitka Kucharskiego poszybowała nad poprzeczką. Siedem minut później drugą bramkę zdobyła Barcelona. Po precyzyjnym strzale z 18 metrów Riquelme, piłka odbiła się od słupka i wpadła do siatki warszwskiej drużyny. Zdekoncentrowanych legionistów dobił w ostatnich sekundach spotkania Philippe Cocu. Wykorzystał on dokładne dośrodkowanie z rzutu rożnego Mendiety i strzałem głową z 5 metrów, pokonał trochę nieporadnie interweniującego Radostina Stanewa. Zobacz opis meczu oraz