Zagłębie długo było lepsze, wydawało się, że remis ma w kieszeni. Ale im dłużej mecz trwał i trenerzy wprowadzali zmiany, tym bardziej okazywało się, że wiślacy mają dłuższą ławkę. Maciej Skorża wprowadził Kamila Kosowskiego, którego asysta na głowę Marka Zieńczuka i strzał tego ostatniego rozstrzygnęły mecz. W tym samym czasie Rafał Ulatowski wpuścił bezproduktywnego Dawida Plizgę, a już jednego statystę - Szymona Pawłowskiego miał na boisku. Przy Reymonta dwa jubileusze. Obrońca Marcin Baszczyński rozgrywał trzysetny mecz w lidze. Druga rocznica była jeszcze poważniejsza - w grudniu mija 10 lat władania Tele-Foniki w Wiśle. Bilans znakomity: pięć mistrzostw Polski, trzy wicemistrzostwa i raz trzecie miejsce. Kibice woleli jednak uczcić 88-lecie PZPN-u i pożyczyć piłkarskiej centrali tylko 100 lat. Zamiast piosenki "Sto lat!" była oklepana już na wszystkich stadionach "Je... PZPN". W I połowie kibice przecierali oczy ze zdumienia. Zagłębie przyciskało i gdyby nie błąd sędziego, który nie zauważył zagrania ręką w polu karnym Clebera, prowadziłoby już po upływie 20 minut. We wspomnianej akcji Wojciech Łobodziński zabrał piłkę Piotrowi Brożkowi, wbiegł w pole karne i chciał podać do Piotra Włodarczyka, ale brazylijski stoper Wisły zatrzymał futbolówkę ręką. W 35. min po centrze z rzutu rożnego Macieja Iwańskiego groźnie główkował Michał Stasiak. Kwadrans wcześniej wypalił z dystansu Rui Miguel. W obu przypadkach piłkarzom Zagłębia do celu zabrakło centymetrów! Wisła przedarła się dopiero w końcówce I połowy. Piotr Brożek do Zieńczuka, ten do Boguskiego na środek, aż piłka trafiła przed "szesnastkę" do Pawła Brożka, którego sfaulował Stasiak. Z rzutu wolnego Mauro Cantoro wypalił w poprzeczkę aż zadźwięczało! "Coś cichutko jesteś dzisiaj" - mówił w przerwie eurodeputowany Bogusław Sonik do aktora i posła Jerzego Fedorowicza. Ten odparł, że mecz mu się wyjątkowo podoba. W 47. min Wisła pokazała, że jest mistrzem gry z pierwszej piłki. Długie podania bez przyjęcia Marka Zieńczuka i Pawła Brozka otworzyły drogę do bramki Radosławowi Sobolewskiemu, ale ten nie zdołał pokonać wychodzącego z bramki Ptaka. Trzy minuty później wiślacy już prowadzili. Rafał Boguski wstrzeliwał piłkę w pole karne lubinian, piłka zatrzymała się na pośladkach Manuela Arboledy, więc Boguski poprawił. Zamierzał chyba strzelać w długi róg, ale wyszło mu piękne podanie do Pawła Brożka, który wpakował futbolówkę do pustej bramki. Przy biernej postawie Stasiaka. W 57. min Piotr Włodarczyk minął już Arkadiusza Głowackiego i upadł w polu karnym. Z pozycji trybun zdawało się, że napastnik gości był faulowany. Gwizdek sędziego jednak milczał. Ale co ma wisieć nie utonie. Za moment z rzutu rożnego piękną podkręconą piłkę posłał Michał Goliński, a Manuel Arboleda nie dał szans obrońcom i bramkarzowi Wisły - wpakował piłkę w okienko. Tuż po golu sędzia wyrzucił do szatni z ławki rezerwowych Zagłębia asystenta trenera Ulatowskiego - Adama Fedoruka, bo ten gestykulował za bardzo. Również głową próbował strzelić gola Głowacki, ale zderzył się ze Stasiakiem. Kapitan Wisły już się nie podniósł. Opuścił boisko na noszach i został odwieziony do szpitala, gdzie na rozciętym czole założono mu kilka szwów. W ten sposób sezon ligowy mógł zainaugurować Adam Kokoszka. Stoper, który jeszcze w lipcu był głównym celem transferowym Zagłębia, ale Wisła nie puściła go do Lubina. W 77. min mecz mógł rozstrzygnąć Zieńczuk, lecz po podaniu Kosowskiego posłał piłkę obok okienka. Za moment po machnięciu z prawej nogi Sobolewskiego było jeszcze bliżej bramki. Wisła ruszyła ze wściekłością byka. Wprowadzony na ostatnie 25 minut Kamil Kosowski mijał po trzech rywali. Po jego akcji z całej siły strzelał Cantoro, ale piłka po rykoszecie wyszła na róg. Wiślacy reklamowali, że odbiła się od ręki któregoś z lubinian. W rewanżu bliski gola był Maciej Iwański, ale nim zdążył przyjąć zablokował go Sobolewski. W końcu z wolnego Kosowski idealnie podał w pole karne, a Zieńczuk z pięciu metrów wpakował piłkę do siatki. W ten sposób Wisła spędzi zimę z dziesięciopunktową przewagą nad Legią, a w klasyfikacji strzelców do wiosny liderować będą Marek Zieńczuk i Paweł Brożek (po 12 goli). Nic dziwnego, że po meczu tłumy na stojąco skandowały "Maciej Skorża". Michał Białoński, Kraków Wisła Kraków - Zagłębie Lubin 2:1 (0:0) 1:0 Paweł Brożek (50. z podania Boguskiego), 1:1 Arboleda (57. głową z podania Golińskiego), 2:1 Zieńczuk (90. z podania Kosowskiego). Wisła: Pawełek - Baszczyński, Głowacki (63. Kokoszka), Cleber, Piotr Brożek - Boguski (82. Małecki), Sobolewski, Cantoro, Zieńczuk - Paweł Brożek, Paulista (65. Kosowski). Zagłębie: Ptak - G. Bartczak, Stasiak, Sretenović, Arboleda - Łobodziński, Goliński, Iwański, Rui Miguel (87. Kolendowicz), Pawłowski - Włodarczyk (75. Plizga). Sędziował Hubert Siejewicz z Białegostoku. Żółte kartki: Paulista (28.) oraz Arboleda (25.), Stasiak (42.), Sretenović (60.).Widzów: 16 tys. *** Gorące spięcia pod bramką! Najciekawsze sytuacje! Kontrowersje Orange Ekstraklasy! Tylko u nas! <a href="http://magazynligowy.interia.pl/">Zobacz Magazyn Ligowy</a>. Skróty meczów możesz obejrzeć na naszych stronach, możesz też ściągnąć na telefon komórkowy!