Październikowe zgrupowanie kadry Franciszka Smudy przejdzie do historii na pewno z jednego powodu - Polacy po raz pierwszy będą podejmowali rywala (Białoruś) w Wiesbaden. Abstrahując od zamieszania związanego z organizacją tego spotkania w Niemczech, skoncentrujmy się nad tym, co najważniejsze - formą kadry Franza Smudy. Robert Lewandowski w dobrej formie to jeden z warunków powodzenia Polski na Euro 2012. Bez skutecznego i pewnego napastnika nie zrealizujemy celu, jakim jest zajęcie co najmniej drugiego miejsca w grupie ME, czyli wyprzedzenia dwóch wyżej notowanych od nas rywali. Nie było takie pewne, że Lewandowski będzie miał pewne miejsce w składzie, gdy do formy wróci po kontuzji Lukas Barrios. Tymczasem, teraz to Barrios musi czekać na wejście na plac. W sobotę pojawił się na ostatnie pół godziny zastępując Jakuba Błaszczykowskiego. Po ośmiu kolejkach sezonu 2010/2011 Kuba miał rozegrane 403 minuty. Teraz, również po 8 kolejkach ma ich tylko 301, do tego 50 w meczach Ligi Mistrzów z Arsenalem i Maryslią (przed rokiem w dwóch kolejkach Ligi Europejskiej rozegrał 102 minuty i 46 minut w spotkaniu eliminacyjnym z Karabach Agdam), a także 21-minutową zmianę w spotkaniu Pucharu Niemiec z Sandhausen. Widać, że kapitan reprezentacji Polski w zespole mistrza Niemiec gra coraz mniej, ale nie jest tak, że nic nie wnosi do BVB. W rozgromieniu Augsburga miał swój udział asystując przy jednym z goli "Lewego". - Nie jest tak, że jak ktoś nie gra po 90 minut w każdym meczu, to już nie może utrzymać wysokiej formy. Przecież wszyscy profesjonalnie trenujemy na co dzień, dbamy o siebie i to jest najważniejsze - tłumaczył mi Kuba po meczu z Meksykiem, występując w obronie kolegów, którzy w swych klubach grają jeszcze mniej niż on (np. Ludovic Obraniak). <a href="http://michalbialonski.blog.interia.pl/?id=2142891">Dyskutuj z Michałem Białońskim na jego blogu</a> Zobacz bramki Roberta Lewandowskiego: