Przebywający na sportowej emeryturze Lennox Lewis jest ostatnim, który pokonał obecnego mistrza WBC w wadze ciężkiej - Witalija Kliczko. "The Lion" zawiesił rękawice na kołku w wieku 37 lat. W swym ostatnim występie Brytyjczyk zastopował Kliczkę w szóstym starciu. Powodem przerwania walki było groźne rozcięcie przy oku Ukraińca. W chwili przerwania Kliczko prowadził u wszystkich sędziów i zwłaszcza w początkowej fazie pojedynku sprawiał Lewisowi ogromne problemy. - Witalij to jeden z najtwardszych zawodników z jakimi przyszło mi się zmierzyć - wyznał Lennox. - Przystosowanie się do jego wzrostu i zasięgu było dla mnie wielkim wyzwaniem. W walce z Solisem będzie miał wszystkie atuty - powiedział legendarny pięściarz. - Jego wielki powrót do boksu i odzyskanie tytułu to niesamowite osiągnięcia. Kontynuowanie kariery w tym wieku i kolejne zwycięstwa nad groźnymi pretendentami są czymś niezwykłym - twierdzi ostatni wielki mistrz "królewskiej" kategorii. Lewis jest przekonany, że starszy z braci Kliczko kontynuuje karierę w oczekiwaniu na naprawdę wielki pojedynek - taki jak "The Lion" w 2002 roku stoczył z Mike'm Tysonem. - Witalij nie ma na koncie naprawdę wielkiej walki. Ja biłem się z Tysonem, on wciąż czeka na swój wielki dzień - uważa 45-letni Brytyjczyk. - Mam nadzieję, że Ukraińcowi przypadnie chwała po zwycięskim pojedynku z kimś, kto będzie dorównywał jego klasie - zakończył Lennox Lewis, który w swej bogatej karierze znokautował m.in. najlepszego polskiego pięściarza ostatnich lat - Andrzeja Gołotę.