Ostatnie pięć miesięcy dla młodego wilczka z ataku "Kolejorza" było jak piękny sen. Najpierw transfer z drugoligowego Znicza do mającego mistrzowskie aspiracje Lecha, później przebicie się nie tylko do jego składu, ale też do reprezentacji Polski. - Faktycznie, wszystko mi się znakomicie ułożyło. Kosztowało jednak sporo wysiłku, bo nagrałem się niemało. W drugiej połowie spotkania z Feyenoordem wypadliśmy gorzej, bo zabrakło sił. Wypompował nas nie ten jeden mecz, tylko cały sezon - tłumaczył Lewandowski. - Najważniejsze, że wygraliśmy. We wcześniejszych meczach mieliśmy masę sytuacji, ale co z tego, skoro remisowaliśmy i traciliśmy punkty - Robert przypominał spotkania z Nancy i Deportivo. Piłkarze "Kolejorza" po meczu nie byli pewni, z czego się cieszyć - tylko z wygranej nad Feyenoordem, czy również z awansu. - Po końcowym gwizdku nie byliśmy niczego pewni. Czekaliśmy na wieści z Hiszpanii. Dopiero po chwili było wiadomo, że Nancy przegrało z Deportivo i awans mamy w kieszeni - opowiadał. - Do samego końca wierzyłem, że awansujemy. Po to w końcu tu przyjechaliśmy - cieszył się napastnik! Kto teraz, na kogo trafi Lech w 1/16 PUEFA? - Nie myślałem o tym. Zobaczymy niebawem, w piątek jest już losowanie - przypomina Lewandowski. Jest optymistą i uważa, że z każdym "Kolejorz" będzie mógł się bić o awans. - Mecze, które w grupie rozegraliśmy dużo nam dały. W przyszłym roku będziemy dzięki nim dojrzalsi - uważa. Michał Białoński, Łukasz Piątek Rotterdam