"Teraz wszyscy są przekonani, że zdobędziemy komplet punktów. Ale sami jesteśmy sobie winni, bo wysoko zawiesiliśmy poprzeczkę. I teraz trzeba zrobić wszystko, aby ona za szybko nie spadła. Bo jak coś nie wyjdzie, to zaraz pojawią się komentarze, że zwycięstwo nad Czechami było przypadkowe" - dodał Lewandowski. Zawodnik Szachtara Donieck zapowiada, że w Bratysławie biało-czerwoni chcą zdobyć komplet punktów. ""Murarki" w Bratysławie nie będzie, chcemy zaatakować. Grają podobnie do Czechów, ale jednak piłkarsko są od nich słabsi. Atuty Słowaków to taktyka i mądra gra w obronie" - podkreślił 29-letni piłkarz. Wygrane spotkanie z Czechami kosztowało podopiecznych Leo Beenhakkera dużo sił. "Ale warto było. Od razu uspokajam tych, którzy się martwią, że ze Słowakami zabraknie nam sił, że będziemy człapać po boisku. Nie ma mowy! Czytałem ostatnio, że polski zespół "choruje" na tzw. syndrom drugiego meczu, że kiedy musimy rozegrać dwa spotkania w odstępie kilku dni, to w tym drugim nie dajemy rady i rzadko wygrywamy. Ale to tylko statystyki" - stwierdził Lewandowski. Spotkanie ze Słowacją rozpocznie się w środę o godz. 20.30.