Najlepszy polski gimnastyk. Wielokrotny medalista mistrzostw świata i mistrzostw Europy. Ma w dorobku także brązowy medal olimpijski. Miłośnik żużla. Wzorem sportowca jest dla niego Ayrton Senna. Na zakończenie poprzedniego sezonu (gdy została już zamknięta lista kandydatów do Plebiscytu 2005) został w Melbourne - skacząc w naprawdę wyśmienitym stylu - wicemistrzem świata w skoku. W tegorocznych zawodach tej rangi w Danii do finału swojej koronnej konkurencji wszedł z drugim wynikiem. W finale "nie dokręcił" jednak skoku w drugiej próbie, skończyło się na kontuzji kostki i szóstym miejscu. Blanik zasługuje na wyróżnienie nie tylko jako sportowiec, lecz także jako mentor, lider i - w pewnym sensie - współtwórca grupy polskich gimnastyków, która zaczyna odnosić sukcesy. Niedawno srebrny medal w zawodach Pucharu Świata w Glasgow zdobył Roman Kulesza (ćwiczenia na poręczy). 29-letni Blanik mówi, że w jakimś sensie spełnił się już jako sportowiec, ale wciąż pozostaje przed nim duże wyzwanie. Marzy o tym, by w Gdańsku powstał dobrze wyposażony ośrodek szkolenia gimnastyków. Aby zawodnicy, którzy chcą iść w jego ślady mieli gdzie trenować. W tym roku w połowie grudnia wystartuje jeszcze w jednych bardzo ważnych zawodach - finale Pucharu Świata. W brazylijskim Sao Paolo stawka będzie równie wielka jak na MŚ. RT