"Zbyt szybkie odbicie, problemy z budowaniem prędkości na progu. Trudno zmienić to podczas sezonu. Dobry skoczek rodzi się latem. To podczas letnich przygotowań buduje się konstrukcję, na której zawodnik skacze później po medale. W trakcie sezonu można co najwyżej załatać kilka dziur, ale to nie będzie nic trwałego. I to widać u Adama. Pojedyncze skoki mu się udają, ale nie ma regularności" - dodał fiński szkoleniowiec. "Adam skacze znacznie lepiej, niż wskazywałoby to miejsce np. w konkursie w Lahti. Proszę spojrzeć na to, co w drugiej serii zrobili Harri Olli, Wolfgang Loitzl, Martin Schmitt. Lądowali dużo bliżej niż w pierwszej serii, na złe warunki nie było rady" - stwierdził Lepistoe. Obecny sezon jest już dla Małysza stracony. Fiński trener już planuje przygotowania do następnego. "W letniej Grand Prix Adam na pewno wystartuje tylko w wybranych zawodach, ale nie jestem przekonany, czy to dobry plan na zimę. Prawda jest taka, że jury w skokach dba przede wszystkim o tych zawodników, którzy mają wysokie numery startowe. Pilnuje, żeby mieli jak najlepsze warunki do skoku, a pozostali, ta szara masa, są puszczani z belki bardzo szybko i muszą sobie radzić w każdych okolicznościach. Dlatego Adam w następnym sezonie będzie musiał walczyć o dobre miejsca od samego początku. To nie są biegi narciarskie, w których można się przygotowywać do wybranych zawodów. On musi zbierać punkty, żeby mieć wysoki numer startowy w igrzyskach w Vancouver. Jeśli będzie je zbierał szybko, to może zrobi sobie jakąś przerwę. Jeśli nie, będzie zbierał dalej. Adam zna reguły tej gry. I chce walczyć" - podkreślił Lepistoe.