- Jestem zadowolony ze zwycięstwa, choć w takich meczach nie wynik jest najważniejszy. W pierwszej połowie nasze założenia zostały zrealizowane. Kontrolowaliśmy grę i widać, że nasza dwudniowa praca nie poszła na marne - podkreślał Leo. - Po przerwie wprowadziłem kolejnych zawodników, a ci którzy wchodzą z ławki potrzebują trochę czasu, żeby złapać rytm gry. Zależało mi jednak na tym, żeby każdemu dać szansę. - To był cenny występ, zobaczyłem kilka interesujących rzeczy. Przekonałem się jeszcze raz, że mam ciekawą grupę zawodników. Zatem jest z kim pracować przed mistrzostwami Europy - dodał Leo. - Teraz mamy zgrupowanie w Szczecinie, a później oficjalny mecz w Krakowie z USA. Myślę, że w tym czasie potwierdzą się moje obserwacje co do zawodników - kontynuował Holender. - Niezależnie od tego, cały czas będę obserwował polską ligę. Z ostatecznymi decyzjami poczekam do zakończenia ligi. Wydawać by się mogło, że moim problemem jest zestawieniem linii obrony i pomocy, bo atak sprawdza się zarówno w wykonaniu piłkarzy z ligi polskiej, jak i tych grających w zagranicznych klubach. Notował we Wronkach Maciej Borowski