"Trenera nie ma obecnie w Polsce. Prawdopodobnie przyjedzie w przyszłym tygodniu" - poinformował PAP rzecznik prasowy PZPN Jakub Kwiatkowski. Nieobecności Holendra na finale PP nie chciał oceniać wiceprezes PZPN ds. szkolenia Antoni Piechniczek. "Proszę mnie zwolnić z odpowiedzi na to pytanie. Do meczu pozostało jeszcze kilka godzin, więc może trener Beenhakker przyleci np. prywatnym samolotem i zjawi się na Stadionie Śląskim. Porozmawiamy o tym po meczu" - powiedział we wtorek po południu PAP Piechniczek. "Nie zapraszaliśmy trenera Beenhakkera w jakiś szczególny sposób, bo to nie my, a PZPN jest organizatorem tego meczu. Nie wiem też dlaczego go nie będzie. Nie ulega natomiast wątpliwości, że im więcej takich osób, jak pan Beenhakker na finale, tym większy prestiż imprezy" - powiedział PAP właściciel sponsora rozgrywek - firmy Remes - Bartosz Remplewicz. Wcześniej trenera reprezentacji zabrakło m.in. na spotkaniu walczących o mistrzostwo Polski Wisły Kraków z Legią Warszawa. We wtorek holenderska stacja RTV Rijnmond poinformowała, że Mario Been, który w przyszłym sezonie poprowadzi piłkarzy Feyenoordu Rotterdam, już rozpoczął pracę dla tego klubu i "pozostaje w stałym kontakcie z doradcą technicznym Leo Beenhakkerem". Pierwszym transferem Feyenoordu z myślą o nowym sezonie jest - według holenderskich mediów na 99,9 procent - pozyskanie z NEC Nijmegen, gdzie do tej pory pracował Been, hiszpańskiego obrońcy Daniego Fernandeza. Feyenoord obecnie uczestniczy w barażach o prawo gry w europejskich pucharach. W zależności od wyników (pierwszy mecz z NAC Breda Feyenoord przegrał 2:3) sezon dla klubu z Rotterdamu może się skończyć 21 lub 31 maja.