Bandrowski na 30 podań aż 29 skierował do tytułu i to w sytuacji, gdy nasza drużyna miał zdobyć zwycięskiego gola. - Nie podejmowałem ryzyka i nie mogę być z siebie zadowolony. Spowodował to chyba stres związany z debiutem w kadrze - powiedział dla "Przeglądu Sportowego". Leo nie zamierza jednak przekreślić zawodnika Lecha i da mu kolejną szansę. Sytuacja ta przypomina losy Jakuba Błaszczykowskiego. Poprzednie eliminacje Kuba zaczął od fatalnego występu przeciwko Finlandii, a potem został kluczową postacią reprezentacji.