We wtorek, podczas porannego, otwartego dla mediów treningu Leo Beenhakker zdenerwował się na helikopter krążący nad głowami piłkarzy. Leo podkreślał, że maszyna robiła tyle hałasu, że zawodnicy nie słyszeli jego komend. - Moja praca polega na jak najlepszym przygotowaniu zespołu. Helikopeter krążący nad naszymi głowami nie pomaga w koncentracji na treningu, w dobrym samopoczuciu podczas zajęć. Dlatego poprosiłem, aby trochę z tym lataniem dali spokój - mówił Beenhakker. Podczas środowego porannego treningu, który był w dwóch trzecich zamknięty, śmigłowiec krążył o wiele wyżej. - Dzisiaj nie było problemu. Latali inaczej - wyżej i krócej. Podkreślam - nie chodzi o mnie, ale o jak najlepsze warunki dla zespołu - dodał Leo. Michał Białoński, Bad Waltersdorf