- Było kilku zawodników, którzy debiutowali w rozgrywkach europejskich - powiedział trener Rapidu Ravzan Lucescu. - Pozwoliliśmy Śląskowi zbyt łatwo podchodzić do szesnastki. Dopiero po stracie pierwszej bramki zaczęliśmy grać tak chcieliśmy. Blokowaliśmy wszystkie piłki przeciwnika, dobrze organizowaliśmy pressing, nie pozwalaliśmy Śląskowi na kontrataki szybko przerywając ataki przeciwników. Drugi mecz będzie jednak decydujący. Trzeba będzie podejść do niego równie poważnie. Piłkarze są profesjonalistami i spokojnie muszą podejść do rewanżu. Nie uważamy, że już zakwalifikowaliśmy się do fazy grupowej Ligi Europejskiej. W drugim meczu musimy zagrać bardzo uważnie. Tym bardziej, że rewanż rozegramy w Timisoarze, a więc w mieście sporo od nas oddalonym. Mam nadzieję, że nasi kibice nie zawiodą. - Po dziesięciu miesiącach drużyna, której jestem trenerem przegrała drugi mecz na swoim boisku. Mecz niesamowicie ważny - stwierdził Orest Lenczyk, trener Śląska. - Żadnym pocieszeniem jest dla mnie fakt, że to była drużyna lepsza bez słabych punktów. Po zdobyciu bramki nawet się nie cieszyłem, bo znam klasę przeciwnika. Wprawdzie udało nam się prowadzić po stałym fragmencie gry. Później fantazja poniosła naszych bocznych obrońców. Zostaliśmy skarceni. Przegraliśmy z drużyną, która jest absolutnym faworytem w rewanżu. Jedziemy do Bukaresztu, aby z honorem pożegnać się z europejskimi pucharami. Rapid nie ma słabych zawodników. To byli lepsi zawodnicy piłkarsko, których średnia wieku wynosiła 30 lat. Umiejętności Rumunów zadecydowały o rezultacie. Wynik szybko zrobił się dla nas niekorzystny, a myśmy musieli biegać. Notował Konrad Kaźmierczak