Hendry prowadził w tym meczu już 4-2, ale następne cztery framy należały do rywala. Zwłaszcza efektowna w wykonaniu McManusa była partia ósma w której bliski był breaka 100-punktowego. Ostatecznie skończyło się na 99 punktach. McManus wygrał turniej Masters w 1994 roku, kiedy w finale pokonał po zaciętej walce właśnie siedmiokrotnego mistrza świata 9-8. Rywalem Szkota w ćwierćfinale będzie Walijczyk Mark Williams. - Kiedy przegrywałem 2-4 pomyślałem, że mecz zbliża się ku końcowi. Na szczęście dostałem kilka okazji, które wykorzystałem. Nie wygrałem ze Stephenem od lat, tym bardziej cieszę się z tego zwycięstwa odniesionego w tak ważnym turnieju - powiedział McManus. Porażkę Hendry'ego można śmiało określić mianem sensacji. Niespodzianką natomiast zakończył się mecz wieczornej sesji w którym Graeme Dott wygrał z Matthew Stevens 6-3. Szkot uczynił to w stylu, który mógł przypaść do gustu. Ostatnie dwa framy tego pojedynku Dott wygrał osiągając wysokie breaki (102 i 116 pkt). To dopiero trzeci i czwarty break powyżej stu punktów w dotychczas rozegranych meczach tego prestiżowego turnieju. Takim wynikiem może poszczycić się jeszcze Peter Ebdon. Ćwierćfinałowym przeciwnikiem Dotta będzie Stephen Lee. Wyniki wtorkowych spotkań 2. rundy: S. Hendry (Szkocja) - A. McManus (Szkocja) 4-6 0-101 (63) 0-91 (54) 70-44 77-13 100-0 (72) 78-4 (77) 54-86 0-99 (99) 21-60 4-73 (52). M. Stevens (Walia) - G. Dott (Szkocja) 3-6 63-41 34-73 0-96 56-47 105-1 (89) 0-89 (89) 17-76 (53) 18-111 (102) 0-122 (116).