<a href="http://nazywo.interia.pl/relacja/lechia-gdansk-polonia-warszawa,2695">Lechia Gdańsk - Polonia Warszawa: Tutaj prowadziliśmy relację LIVE - Kliknij!</a> Pierwsza połowa meczu Lechii Gdańsk z Polonią Warszawa toczyła się w piknikowej atmosferze. Oba zespoły przede wszystkim nie chciały stracić gola i w konsekwencji kibice rzadko oglądali podbramkowe spięcia. Nieco lepsze wrażenie robiła Lechia, w której szeregach bardzo aktywny był Ivans Lukjanovs. Łotysz raz po raz groźnie atakował skrzydłami, ale partnerzy Lukjanovsa z ataku nie potrafili dostroić się poziomem do jego gry. Po drugiej stronie boiska wyróżniał się Adrian Mierzejewski, który kilkakrotnie próbował szybkich akcji lewą stroną. Po jednej z takich akcji, w 25. minucie, kapitan "Czarnych Koszul" był bliski zdobycia bramki. Mierzejewski dostał dobre podanie od Bruno i zdecydował się na strzał z ostrego kąta, ale piłka minęła słupek bramki Lechii. Gdańszczanie już wtedy powinni prowadzić 1-0, ale kilka chwil wcześniej znakomitej sytuacji nie wykorzystał Kamil Poźniak. Po dośrodkowaniu w pole karne Polonii, piłkę próbował wybić Adam Kokoszka, ale zamiast zażegnać niebezpieczeństwo, wyłożył ją wprost pod nogi Poźniaka. Pomocnik Lechii bez namysłu strzelił, ale jego uderzenie w środek bramki obronił Sebastian Przyrowski. Bramkarz Polonii znakomicie interweniował także na początku drugiej połowy, kiedy zdołał sparować strzał szarżującego na jego bramkę Abdou Razacka Traore. Reprezentant Burkina Faso, który mecz w Gdańsku rozpoczął na ławce rezerwowych, wszedł na boisko w drugiej połowie i w kilka minut zrobił więcej zamieszania niż Jakub Zejglic przez pierwsze 45 minut. Napastnik Lechii próbował indywidualnych akcji, widowiskowych rajdów i pokazał, że trener Tomasz Kafarski powinien był dać mu szansę gry od początku spotkania. Lechia przeważała przez całą drugą połowę meczu, ale nie zdołała zadać Polonii nokautującego ciosu. Najbliżej szczęścia gospodarze byli w 69. minucie, ale świetnego dośrodkowania Nowaka nie potrafił wykończyć Marko Bajić. Kilka minut później, po dośrodkowaniu Nowaka z rzutu rożnego, Lukjanovs uderzył głową minimalnie ponad poprzeczką bramki Polonii. W końcówce meczu "Czarne Koszule" zaatakowały nareszcie trochę śmielej, ale piłkarzom Jacka Zielińskiego nie udało się zaskoczyć rywali. Remis w Gdańsku nie jest dobry dla żadnej ze stron. Lechia nadal jest poza podium, a Polonia chyba na dobre utknęła w środku tabeli. Powiedzieli po meczu: Jacek Zieliński, trener Polonii Warszawa: "Lechia jest co prawda bliżej gry w europejskich pucharach niż my, niemniej nie ukrywam, że przyjechaliśmy do Gdańska powalczyć o pełną pulę. Z przebiegu spotkania widać jednak było, że ciężko będzie ten cel zrealizować. Hołduję zasadzie, że jeśli nie możesz wygrać meczu, to go przynajmniej nie przegraj." Tomasz Kafarski, trener Lechii Gdańsk: "Statystyki tego meczu przemawiają na naszą korzyść, niemniej uważam, że było to wyrównane spotkanie. Remis to było minimum, co nam się dzisiaj należało. Oba zespoły nie kwapiły się do tego, aby prowadzić nadmiernie otwartą grę, ale było to zapewne wynikiem zmęczenia spowodowanego koniecznością gry co kilka dni systemem niedziela, środa, sobota." Lechia Gdańsk - Polonia Warszawa 0-0 Lechia Gdańsk: Paweł Kapsa - Deleu, Krzysztof Bąk, Luka Vućko, Vytautas Andriuskevicius - Marko Bajic (76. Bedi Buval), Łukasz Surma, Kamil Poźniak (64. Marcin Pietrowski) - Jakub Zejglic (46. Abdou Traore), Ivans Lukjanovs, Paweł Nowak. Polonia Warszawa: Sebastian Przyrowski - Jakub Tosik (46. Radek Mynar), Tomasz Jodłowiec, Adam Kokoszka, Maciej Sadlok (74. Tomasz Brzyski) - Łukasz Piątek, Andreu Mayoral, Bruno Coutinho, Euzebiusz Smolarek, Adrian Mierzejewski - Artur Sobiech (38. Daniel Gołębiewski). Żółte kartki: Polonia Warszawa: Adam Kokoszka, Maciej Sadlok. Sędzia: Adam Lyczmański (Bydgoszcz). Widzów 6˙012. <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I">Ekstraklasa: Wyniki, tabela i strzelcy - Kliknij!</a>