Kolejorz w środę po zaciętym spotkaniu pokonał Lechię Gdańsk 2:1 i wciąż traci do liderującej Wisły cztery punkty. Drużyna Jacka Zielińskiego do końca sezonu nie , że Lech zagra o pełną pulę. może praktycznie pozwolić sobie na jakiekolwiek straty. Poznański szkoleniowiec zapewnia "Jedziemy do Wrocławia po trzy punkty, ale zdaje sobie sprawę, że czeka nas bardzo trudne spotkanie. Śląsk to niewygodny rywal, a wiem, że na Lecha zawsze się dodatkowo mobilizuje. Pamiętam, jak męczyliśmy się z nimi w pierwszej rundzie we Wronkach. Wygraliśmy skromnie, 1:0 po karnym Bartka Bosackiego" - wspomniał Zieliński. Lech w stolicy Dolnego Śląska zagra bez swojego reżysera - Semira Stilicia, który w środę otrzymał żółtą kartkę, już czwartą w obecnym sezonie. Z podobnego powodu w Śląsku nie wystąpi odpowiadający za poczynania swoje drużyny Sebastian Mila. Zdaniem Zielińskiego, trudno jednoznacznie ocenić dla którego z zespołów strata jest poważniejsza. "Tak naprawdę przekonamy się o tym po meczu. Na pewno dla Śląska brak Mili będzie bardzo odczuwalny, Sebastian był ostatnio w dobrej dyspozycji" - podkreślił Zieliński, który nie wyklucza, że Stilicia w roli ofensywnego pomocnika zastąpi Sergiej Kriwiec. Trener Śląska Ryszard Tarasiewicz oprócz Mili nie będzie mógł skorzystać również z Krzysztofa Wołczka (kartki) oraz Piotra Celebana (kontuzja). W Lechu do składu wraca Seweryn Gancarczyk, który musiał pauzować jeden mecz za kartki oraz bramkarz Jasmin Burić. Bośniak jest już w pełnej dyspozycji po kontuzji mięśnia czworogłowego. Mecz we Wrocławiu rozegrany zostanie w niedzielę o godz. 17.00