Lech ma 36 pkt i jest dopiero dziesiąty, ale jeżeli pokona Ruch, to wyprzedzi chorzowian, a do drugiej Jagiellonii Białystok będzie tracił tylko trzy punkty. Z kolei wygrana Ruchu stworzyłaby tej drużynie realną szansę walki o wicemistrzostwo Polski, bo dwa z trzech ostatnich spotkań zagra przy Cichej, a to jedyne wyjazdowe właśnie ze słabiutką ostatnio Jagiellonią. Poznaniacy w środę fatalnie spisali się w wyjazdowym meczu z Wisłą Kraków - byli pasywni, grali bez ambicji. Dla ich trenera Jose Mari Bakero ważniejszy jest jednak mecz z Ruchem. - Z Wisłą mogliśmy zagrać bardzo dobrze, a jednak przegrać. Z Ruchem musimy walczyć ze wszystkich sił. Spodziewam się, że wygramy, bo jednak mecz jest na naszym stadionie - mówił Bask. Lech w Poznaniu traci punkty rzadko, zupełnie inną twarz pokazuje na wyjazdach. Trzeba jednak pamiętać, że Ruch potrafi być niewdzięcznym gościem - wygrał trzy ostatnie mecze ligowe na obcych stadionach: z Legią, Koroną i Arką. W porównaniu do meczu z Wisłą w składzie "Kolejorza" na pewno zabraknie Artjomsa Rudnevsa - snajper z Łotwy naderwał mięsień pośladkowy i w tym sezonie już raczej nie zagra. Dla Lecha to spory problem - ewentualnie zastępcy (Vojo Ubiparip, Bartosz Ślusarski i Tomasz Mikołajczak) zdobyli w lidze zaledwie po jednym golu. Zdecydowanie ważniejsza będzie więc rola ofensywnych pomocników i skrzydłowych. Do łask znów zapewne wróci Semir Stilić, od pierwszej minuty powinien zagrać Rafał Murawski. W Krakowie obaj byli tylko rezerwowymi. - Rafał, jak jest zdrowy, to zawsze gra. W Krakowie miał w ogóle nie wystąpić, bo jeszcze dzień przed meczem narzekał na kontuzję. Po rozruchu przyszedł do mnie i powiedział, że czuje się bardzo dobrze. Skład był już ustalony, wpuściłem go więc po przerwie - mówił Bakero. Do Stilicia hiszpański trener nie ma za to przekonania, mimo że Bośniak jest jednym z najlepszych pomocników w lidze. - To piłkarz, który ma swoją charakterystykę. Jest dobry w ataku, ale słabiej broni. Jeżeli za jego plecami mogę ustawić np. Injaca i Murawskiego, to gra - dodał. Dzisiaj Lech powinien grać z jednym defensywnym pomocnikiem (Murawski) oraz dwoma ofensywnymi (Stilić i Kriwiec). Ze składu wypadnie też Hubert Wołąkiewicz, który w Krakowie został zmieniony z powodu bólów mięśniowych, w kadrze znalazł się ponownie Ivan Djurdjević. Zdaniem Bakero atutem Ruchu jest osoba trenera Waldemara Fornalika. - Pracuje z zespołem dłuższy czas, a to ważne - twierdzi Bask. Fornalik jest zadowolony z gry swoich piłkarzy w tej rundzie, ale jego zdaniem w Poznaniu faworytem będzie Lech. - Piłkarze z Poznania mają większe umiejętności niż wskazuje to miejsce w tabeli - przyznaje. W Ruchu zabraknie Żeljko Djokicia, który w Gdyni zobaczył czwartą żółtą kartkę. Po kartkowej karencji wraca za to Piotr Stawarczyk. W Poznaniu nie zabraknie tym razem kibiców - fani Lecha nie będą jednak prowadzili dopingu, przyjdą ubrani na czarno i szaro. To protest wobec niedawnego zamknięcia Stadionu Miejskiego i działań państwa przeciwko tzw. ruchowi kibicowskiemu. - Cieszę się, że wracają. Nawet jak nie będą dopingować, to już sama ich obecność nam wystarczy. Rozumiem ich postępowanie - stwierdził Bakero i zasugerował, że zamieszanie związane z zamykaniem stadionów nie zrobi Polsce dobrej reklamy w innych krajach Europy. Mecz Lech Poznań - Ruch Chorzów o godz. 19.15.