"Po tym jak przyszło nam rywalizować w +grupie śmierci+, nie chcemy trafiać na jakiegoś słabego przeciwnika. Zależy nam by wylosować zespół z górnej półki, zarówno pod względem sportowym, jak i marketingowym. Myślę jednak, że nawet, jeśli nie będzie to jakaś uznana drużyna, to i tak w Poznaniu przyjdzie komplet kibiców" - powiedział Kasprzak. Wiceprezes poznańskiego klubu z grona potencjalnych rywali chętnie zagrałby z Ajaksem Amsterdam, VfB Stuttgart lub FC Liverpool. "Nie mam na myśli konkretnej drużyny, bo jak mówię, z kim chciałbym zagrać, to nigdy na nią nie trafiamy. Ważny jest dla nas aspekt geograficzny. Nie chcielibyśmy wylosować zespołu z jakiegoś odległego zakątka Europy, ale w miarę blisko Poznania. Tak by nasi kibice mogli bez problemów dojechać na mecz" - zaznaczył. Szefowie Kolejorza po meczu w Salzburgu zamierzają udać się samolotem do Genewy, a stamtąd dotrzeć do Nyonu, gdzie w piątek odbędzie się losowanie 1/8 finału Ligi Mistrzów i 1/16 finału Ligi Europejskiej. "Jak zawsze chcemy być obecni na losowaniu, mamy tylko nadzieję, że pogoda nie pokrzyżuje nam planów" - przyznał Kasprzak. W czwartek o godz. 19.00 Lech zagra w Salzburgu z mistrzem Austrii ostatnie spotkanie rundy grupowej Ligi Europejskiej. Poznaniacy w przypadku zwycięstwa będą mogli liczyć na zajęcie pierwszego miejsca w grupie A pod warunkiem, że w Turynie Juventus pokona Manchester City. Wówczas podczas losowania podopieczni Jose Marii Bakero znajdą się w gronie rozstawionych zespołów. Kasprzak jest przekonany, że lechici bardzo poważnie potraktują ostatnie spotkanie w tym roku. "Motywacji im nie zabraknie, jestem o tym przekonany. Liczymy, że podtrzymają dobrą serię spotkań w Lidze Europejskiej i udowodnią, że wcześniejsze wyniki nie były dziełem przypadku. Martwię się tylko pogodą. Wszystko wskazuje na to, że będzie kilka stopni poniżej zera, a aura podobna jak podczas meczu z Juventusem" - podsumował Kasprzak. Marcin Pawlicki