Ustępujący trener reprezentacji stwierdził, że prezes PZPN w środowy wieczór za dużo wypił. To właśnie wtedy, po klęsce ze Słowenią, Lato w telewizji ogłosił dymisję Beenhakkera. Mimo tej słownej wojny, prezes związku twierdzi, że Beenhakker ciągle formalnie jest jego pracownikiem i we wtorek ma się zjawić w PZPN. Holender raczej na to spotkanie nie przyjedzie. Poza tym, jak poważnie rozmawiać, po takich słowach. - Widać, że ten pan się zestarzał i to jest ostatni taki chamski chwyt poniżej pasa. Najlepiej powiedzieć, że ktoś za dużo wypił. Przecież z nim rozmawiałem. Może on za dużo pije. Ja nie siedzę po barach jak on, i popijam whisky - tak Lato odniósł się do wypowiedzi Beenhakkera: Wcześniej trener żalił się na sposób w jaki go zwalniano: To mówi dużo więcej o poziomie pana Laty i władz PZPN niż o mnie - mówił Beenhakker. Jak widać poziom dyskusji obniżył się do poziomu reprezentacji z ostatniego spotkania ze Słowenią. CZYTAJ TEŻ: <a href="http://sport.interia.pl/raport/elms2010/news/beenhakker-lato-wypil-za-duzo-alkoholu,1366329">Leo: Lato wypił trochę za dużo</a> <a href="http://sport.interia.pl/raport/elms2010/z-polskiej-kadry/news/to-nie-lato-tylko-oni-zwalniaja-beenhakkera,1366355,377">To ONI zwolnili Leo Beenhakkera!</a> <a href="http://sport.interia.pl/raport/elms2010/news/podziekuj-leo-beenhakkerowi-za-prace-w-polsce,1366696">Podziękuj Beenhakkerowi za pracę w Polsce</a> <a href="http://sport.interia.pl/pilka-nozna/reprezentacja/news/leo-beenhakker-skupi-sie-na-pracy-w-feyenoordzie,1366498,377">Beenhakker skupi się na pracy w Feyenoordzie</a>