FC Helsingborg (Floorball Club Helsingborg) jest jednym z najstarszych klubów tej dyscypliny w Szwecji i dobrze znanym klubem dla 37-letniego zawodnika, który pochodzi z tego miasta i w tym klubie grał w młodych latach właśnie w unihokeja. Później już jako piłkarz uprawiał tę dyscyplinę równolegle w klubie Ramlosa aż do wyjazdu do Feyenoordu w 1993 roku. Fani się cieszą, Larsson czerpie z gry wiele radości, a ręce załamuje szkoleniowiec piłkarskiej kadry Szwecji Lars Lagerbaeck. Jeden z najlepszych napastników reprezentacji nie myśli na razie o powrocie na boisko. "Nie mam ochoty na zwykłą piłkę" - przyznał gracz. Dzięki Larssonowi padł również rekord widzów. W drugim dniu świąt Bożego Narodzenia w hali zgromadziło się 2355 fanów. Wielu okrzykami domagało się, by powołać go nawet do ... unihokejowej reprezentacji Szwecji. "Tak, tak... Kibice mają dobre poczucie humoru" - skwitował Larsson. Lagerbaeck jest z całej sytuacji do tego stopnia niezadowolony, że postawił mu ultimatum. "Jeśli w najbliższym czasie nie zacznie normalnych treningów z piłką, o kadrze może zapomnieć" - ostrzegł. Takiego podejścia selekcjonera nie akceptuje sam zainteresowany. "Mam 37 lat i nie pozwolę, by ktokolwiek narzucał mi co i kiedy mam robić" - odparł Larsson. Wiadomo już, że były zawodnik m.in. Feyenoordu Rotterdam, Celticu Glasgow, Barcelony i Manchesteru United nie zagra pod koniec stycznia w spotkaniach towarzyskich z USA i Meksykiem. Szwed jest obecnie graczem Helsingborg IF, ale kontrakt wygasa 11 stycznia. Klub chce go zatrzymać u siebie, ale Larsson dostał już propozycje z Evertonu i Olympique Marsylia. Gdzie i czy w ogóle będzie grał w przyszłym sezonie, jest jeszcze sprawą otwartą. "Najpierw pojadę na urlop" - powiedział.