- Właśnie podpisałam pański wyrok śmierci - powiedziała sędzia. - Do pana nie posłałabym nawet swoich psów. Na mnie spadł honor i zaszczyt ukarania pana - powiedziała ogłaszając wyrok prowadząca rozprawę w Lansing (Michigan) Rosemary Aquilina. W postępowaniu przesłuchano 156 dziewczynek i kobiet, które zeznały, że padły ofiarami 54-letniego Nassara. Wśród nich były medalistki olimpijskie. - Wasze słowa bardzo mną wstrząsnęły. Zapamiętam je do końca życia - zwrócił się do nich Nassar, który w listopadzie przyznał się do siedmiu zarzutów w hrabstwie Ingham i trzech kolejnych w hrabstwie Eaton, gdzie będzie sądzony od przyszłego tygodnia. Sędzia Aquilina nie uwierzyła w jego skruchę. Zacytowała list, który oskarżony napisał do niej. Stwierdził w nim, że jest "dobrym lekarzem, którego zmanipulowano, aby przyznał się do winy", a wszystkie zarzuty są "sfabrykowane". Zawarł także powiedzenie mówiące o tym, że kobiety mszczą się na osobie, która je odrzuci. - Ten list udowodnił mi, że w dalszym ciągu nie poczuwa się pan do odpowiedzialności za to, co pan zrobił. Nie zasłużył pan na to, aby kiedykolwiek opuścić więzienie - podkreśliła Aquilina. Środowy wyrok zakłada możliwe ubieganie się o warunkowe zwolnienie po 40 latach. Nassar odbywa obecnie 60-letnią karę za posiadanie pornografii dziecięcej. Skandal w amerykańskiej gimnastyce ujawnił ponad roku temu dziennik "Indianapolis Star", według którego w ostatnich 20 latach aż 368 zawodniczek z klubów afiliowanych przy krajowej federacji padło ofiarą agresji seksualnej ze strony lekarzy i trenerów. Niektóre z ofiar przestępstw miały mniej niż 13 lat.