- On był dzisiaj najlepszy z wszystkich zawodników pokazując wielką klasę. Na finisz szykowali się przecież di Luca (lider klasyfikacji UCI Pro Tour - przyp. red.) i inni zawodnicy, a Niemiec w końcówce bardzo ładnie zaatakował - stwierdził Lang. - To jest kolarz znany z dobrej jazdy po górach, dwa lata temu był najlepszym "góralem" Giro d'Italia. Moje słowa potwierdza Francesco Moser (jeździł w zawodowym peletonie z Langiem - przyp. red.), który specjalnie przyjechał zobaczyć Tour de Pologne. O klasie Wegmanna świadczy, że wygrał w tak trudnych warunkach, na tak trudnej trasie - dodał "Cezare". W piątek kolarze po raz pierwszy w tegorocznym wyścigu mogli narzekać na aurę. Padał deszcz i było zimno. - Taka pogoda bardzo przeszkadza kolarzom. Przy wjeździe pod górę zawodnicy się pocą, natomiast na zjazdach bardzo marzną. Dzisiaj niektórzy kolarze mieli nawet problemy z założeniem koszulki przed dekoracją, tak mocno przemarzli. W takich warunkach organizm nie tylko musi produkować energię do jazdy, ale także do ogrzania się. W takim dniu mogą walczyć tylko najsilniejsi, najlepiej przygotowani - powiedział Lang. Dyrektor wyścigu pochwalił także lidera Lukę Paoliniego z Quick Stepu, który utrzymał żółtą koszulkę, przyjeżdżając w głównej grupie na 15. miejscu. - Pojechał naprawdę dobrze - stwierdził. W sobotę kolejny górski etap, który będzie prowadził z Piechowic do Karpacza. - Na pewno będzie ciekawy. Etapy im są krótsze (ten będzie liczył 153 kilometry), tym są bardziej żywe. Zapowiada się naprawdę kolarska uczta. Przecież zawodnicy będą jechali pod górę łącznie prawie 50 kilometrów, a w takim wypadku nie może wygrać ktoś przypadkowy - powiedział Lang. Paweł Pieprzyca, Szklarska Poręba <a href="http://sport.interia.pl/gal?galId=5463&tytulGal=Tour%20de%20Pologne%20-%20Etap%20V">Zobacz galerię zdjęć z 5. etapu Tour de Pologne</a> Relacje wideo na żywo można śledzić na portalu INTERIA.PL, a relacje <a href="http://www.rmf.fm" target="_blank">radio</a>we w RMF FM.