Od wyników uzyskanych w Pragelato przez Małysza i pozostałych zawodników zależy przyszłość austriackiego szkoleniowca w polskiej kadrze. - Dużo myślę. O trzech latach spędzonych w Polsce, o olimpijskich konkursach, o tym, co będzie po Turynie. I jestem spokojny - dodał Austriak. - Ostatnie miesiące były dla mnie koszmarem. Ale nie czuję żalu do polskich kibiców, bo oni są wspaniali i wspierają nas na każdym kroku. Złoszczą mnie natomiast niektórzy polscy dziennikarze i ludzie związani ze skokami. którzy po Turnieju Czterech Skoczni torpedowali nasze działania - nie krył rozgoryczenia Kuttin. - Ostatnie przedolimpijskie zgrupowanie w Niemczech wyszło perfekcyjnie. Sam byłem zaskoczony, jak fantastycznie skakali tam nasi zawodnicy. Po co mamy się oszukiwać. W Turynie interesuje nas podium. I jeśli warunki na skoczni będą równe, Małysz powalczy o olimpijski medal. Jest w stanie go zdobyć. Zarówno na średnim obiekcie, jak i dużym - dodał Kuttin.