Małysz w piątkowych kwalifikacjach oddał najdłuższy skok (do rekordu skoczni zabrakło mu tylko 1.5 metra), ale przegrał z Primozem Peterką, który skakał z wyższego rozbiegu. W niedzielnym konkursie zobaczymy tylko dwóch Polaków. Oprócz Małysza awans wywalczył Robert Mateja. Marcin Bachleda i Kamil Stoch spisali się słabo. - Robert musi popracować nad wiarą w siebie, w piątek był zupełnie niepotrzebnie zbyt ostrożny. Zdaje sobie sprawę, że z drużynówką może być ciężko, biorąc pod uwagę skoki pozostałej dwójki. Kamil podczas dwóch wcześniejszych serii treningowych na dużej skoczni Salpausselkae spisał się lepiej, ale w kwalifikacji odbił się za wcześnie, przez co zabrakło mocy na daleki lot. Marcin natomiast skoczył słabo trzy razy. Chciałbym jednak, żeby w sobotę drużyna zakwalifikowała się do drugiej serii, podobnie jak Robert w niedzielę - dodał austriacki szkoleniowiec.