"Miałem problemy z mięśniem dwugłowym i nie byliśmy pewni, czy będę gotowy na Niemcy. Trener podjął decyzję, że wymieni mnie na innego zawodnika. Mimo tego, że trenowałem, to odczuwałem ból. Trener może nie chciał narazić mnie na kolejną kontuzję. Rozmawiałem z Beenhakkerem i powiedziałem mu, że z niektórymi decyzjami nie muszę się zgadzać, ale muszę je szanować. Mam taki charakter, że zawsze daję z siebie sto procent na murawie i chciałem być z wszystkimi szczery co do mojej dyspozycji. Po czwartkowym treningu poszedłem do trenera i powiedziałem, że raczej na mecz z Niemcami nie będę zdrowy i nie wiem, czy będę gotowy na kolejne spotkanie. Moje marzenie nie dane było spełnić, mam nadzieję, że będę miał jeszcze okazję" - mówił Błaszczykowski. "Do Mike Lindemanna nie mam żadnych zarzutów, moja współpraca układała się z nim bardzo dobrze. To nieprawda, że istnieje konflikt pomiędzy mną a trenerem Beenkakkerem i fizjologiem kadry. Robiłem badania przed meczem z Chorwacją i myślę, że na ten mecz byłbym gotowy w stu procentach. Byłem wściekły i rozżalony, bo marzyłem o występie na Euro. Musiałem się wyciszyć, uspokoić i przemyśleć wszystko. Postanowiłem jednak udzielić wywiadu i rozwiać wątpliwości, które pojawiały się w mediach" - wyznał Kuba. "Chciałbym zaznaczyć, że jestem bardzo szczęśliwy grając w takim wielkim klubie jak Borussia Dortmund. Niemieckie i polskie media wymyślają historie, które ja później muszę odkręcać i tłumaczyć" - powiedział Jakub Błaszczykowski.