"Od tego momentu będę żył wyłącznie mistrzostwami Europy. Dla mnie ta impreza to naprawdę wielka sprawa" - powiedział Błaszczykowski w "Przeglądzie Sportowym". Zgodnie z przewidywaniami, Błaszczykowski znalazł się w kadrze na Euro 2008 ogłoszonej przez Leo Beenhakkera. "Zawsze tuż przed ogłoszeniem ważnych decyzji jest dreszczyk emocji, ale podchodziłem do tego spokojnie. Nie podniecałem się tym, przecież na powołania nie miałem najmniejszego wpływu. Na boisku wszystko zależy ode mnie. Staram się udowodnić, że zasługuję na zaszczyt bycia reprezentantem Polski, bo jeszcze niedawno o czymś takim nawet nie marzyłem" - podkreślił reprezentant Polski. Były zawodnik reprezentacji Niemiec Matthias Sammer uważa, że Polacy wyjdą z grupy. Przeciwnego zdania jest Lothar Matthaeus. "Spokojnie czekam na mecz z Niemcami. Nie ma się czego bać. A takie gadanie jest kompletnie bez sensu. To jak z bokserami, którzy przed walką opowiadają, czego to oni nie zrobią przeciwnikowi, a po pojedynku jeden musi się wstydzić wcześniej wypowiedzianych słów. Nie przejmujmy się gadaniem. Wszystko wyjaśni się na boisku w Klagenfurcie" - zaznaczył Błaszczykowski, który podsumował swój pierwszy sezon w Bundeslidze. "Nie był rewelacyjny. Myślę, że przyzwoity to najlepsze określenie. Wiosnę trudno uznać za udaną, bo kontuzja wyeliminowała mnie na dłużej z gry. Ale jestem zadowolony. Wywalczyłem sobie miejsce w podstawowej jedenastce Borussii. No i drużyna mnie zaakceptowała. To ważne" - stwierdził. Jednym z walorów Błaszczykowskiego jest szybkość. "Mam nadal taką jak trzeba. W Borussii nikt nie ma ze mną szans. W poprzednim sezonie najszybszy był mój paragwajski kolega Nelson Valdez, ale jak ja przyszedłem, został wicemistrzem" - zakończył z uśmiechem.