Kibice w Bełchatowie od kilkunastu miesięcy żyli w niepewności co do przyszłości klubu. We wtorek mogli odetchnąć z ulgą - Polska Grupa Energetyczna SA podpisała umowę sponsorską z klubem, gwarantującą wsparcie finansowe na poziomie 18 milionów złotych w najbliższych trzech latach. Tak mocny impuls powinien podziałać mobilizująco na piłkarzy, którzy powinni włączyć się do walki o miejsce premiowane startem w kwalifikacjach Ligi Europejskiej. Już w poprzednim sezonie bełchatowianie byli bliscy czwartego miejsca, które otwierało taką możliwość. O niepowodzeniu przesądził zwycięski gol dla Polonii Warszawa strzelony w końcówce meczu z Górnikiem w Zabrzu. Obecnie bełchatowianie zajmują piąte miejsce w tabeli. Do trzeciej Legii i czwartego Ruchu tracą cztery punkty. Dlatego nie mogą pozwolić sobie na kolejne wpadki, jak przed tygodniem, gdy przegrali 0-1 w Chorzowie. Bełchatowianie byli bliscy wywalczenia remisu, ale w 78. minucie stracili gola z rzutu karnego i Jakuba Tosika, który otrzymał czerwoną kartkę. Brak tego zawodnika w spotkaniu z Zagłębiem będzie osłabieniem GKS-u, który po imponującym starcie (dwa zwycięstwa z Wisłą i Odrą) złapał lekką zadyszkę. Za to jak burza idą podopieczni Marka Bajora. Młody trener, który pracuje na tymczasowej licencji, zima świetnie przygotował zespół i w czterech meczach wywalczył 10 punktów. Pod odejściu Franciszka Smudy odżył Iljan Micanski, który był tępiony przez "Franza" w Lechu i potem w Zagłębiu. Bułgar imponuje skutecznością w trzech ostatnich meczach zdobył 5 bramek. Dzięki jego skuteczności lubinianie mają już 24 punkty, awansowali na 9 miejsce w tabeli, a nad 15. Odrą zyskali 5 punktów przewagi. ZAPRASZAMY NA RELACJĘ NA ŻYWO Z MECZU BEŁC HATÓW - ZAGŁĘBIE