Głosy domagające się rezygnacji Bońka dochodziły ze strony kibiców od pewnego czasu. Jeśli chodzi jednak o jego następcę - brak już takiej jednomyślności. Kto więc poprowadzi "biało-czerwonych" w kolejnym meczu? Duże szanse na objęcie posady selekcjonera ma trener krakowskiej Wisły - Henryk Kasperczak. Paradoksalnie sporo może zależeć od rewanżowego meczu z Schalke. Jeśli Wisła nie awansuje do IV rundy Pucharu UEFA, jeśli do tego odejdą Żurawski i Kosowski Henryka Kasperczaka niewiele będzie trzymało przy Reymonta. Tym bardziej, że jak sam powiedział: - Prowadzenie reprezentacji jest zawsze największym zaszczytem dla każdego trenera. A może Kasperczak zdecydowałby się na pracę w klubie i w reprezentacji opierając jej budowę na krakowskich zawodnikach? Nie brak zwolenników zatrudnienia trenera zagranicznego. Z dobrej strony w polskiej lidze pokazał się Werner Liczka, który z Polonią Warszawa zakwalifikował się do Pucharu UEFA, a w czerwcu rozpoczął pracę z młodzieżową reprezentacją Czech. Nie można także odmówić sukcesów Dragomirowi Okuce, który mimo nie najlepszego początku w Legii ostatecznie zdobył Mistrzostwo Polski. Dodatkowym atutem obu wymienionych trenerów jest dobra znajomość specyfiki polskiej piłki. W gronie zagranicznych trenerów pracujących w Polsce wymienić należy Libora Palę, który trenuje II-ligowy Świt Nowy Dwór Mazowiecki, a który niemal stał się bohaterem pierwszego w Polsce transferu szkoleniowca. Ostatecznie cena okazała się jednak zbyt wysoka dla robiącego podchody pod Palę Lecha Poznań. Czy jednak sukcesy w II lidze to nie za mała rekomendacja jeśli chodzi o kadrę? Kto wie jednak czy nie lepszym rozwiązaniem byłoby zatrudnienie trenera spoza układów, mającego swieże spojrzenie na polską piłkę, który nie sugerując się setkami doradców (wszak w Polsce każdy zna się na piłce i medycynie) potrafiłby samemu ocenić aktualną formę poszczególnych piłkarzy. A może na kolejną szansę zasłużył Jerzy Engel? Selekcjoner wielbiony przez kibiców po awansie do finałów Mistrzostw Świata spotkał się z miażdżącą krytyką po szybkim z nich wyeliminowaniu. Po słabych występach "biało-czerwonych" pod wodzą Bońka szybko dało się jednak słyszeć głosy "Engel wróć". Obecnie Jerzy Engel nie pracuje jako trener. Czy podjąłby się ponownie tego wyzwania? A może pracy z kadrą podjęliby się trenerzy, którzy podobne doświadczenia mają już za sobą, a którym na pewno nie można odmówić fachowości? Trudno jednak oceniać czy Antoni Piechniczek i Andrzej Strejlau zgodziliby się wziąć na siebie znów tak wielką odpowiedzialność. W każdym razie - Zarząd PZPN, który zbierze się 20 grudnia, będzie miał ciężki orzech do zgryzienia.