- Nie obawiam się wyższych rozgrywających. To oni, na przykład taki Planinic, który ma dwa metry, mają ze mną, czy Davidem Loganem większe problemy. Jesteśmy szybsi, zwinniejsi i trudniej nas upilnować. Jeżeli rywal ma duża przewagę fizyczną, to trener Katzurin wymyśli taką obronę, by wysocy zawodnicy nam pomagali - powiedział Krzysztof Szubarga. 25-letni Szubarga dwa lata temu nie znalazł się w składzie reprezentacji Polski na ME. Teraz regularnie wychodzi w pierwszej piątce podczas sparingów przed wrześniowym turniejem tej rangi w Polsce. Urodzony w Inowrocławiu koszykarz na razie wygrywa walkę na swojej pozycji z Łukaszem Koszarkiem, który był pierwszym rozgrywającym podczas ME w 2007 roku w Hiszpanii. - Zawsze daję z siebie maksa, sto procent, a nawet więcej. I na treningach, i na meczach. Czuję się pewnie, gdy trener na mnie stawia, ale nikt nie zagwarantował mi, że tak będzie zawsze. Walczę o swoje minuty, bo choć atmosfera jest super i rywalizacja sportowa, to każdy chce grać jak najwięcej i wywalczyć miejsce w składzie na mistrzostwa - dodał Szubarga. Podczas turnieju w Londynie Szubarga miał wiele udanych akcji z Maciejem Lampe, który powrócił do reprezentacji po pięcioletniej przerwie. - Z Maćkiem grałem razem w kadetach i juniorach, więc troszkę się pamiętamy. Myślę, że jest jeszcze dużo do poprawienia, abyśmy rozumieli się lepiej. Na razie jesteśmy za krótko razem, by wszystko wyglądało perfekcyjnie. Potrzebujemy czasu, ale do mistrzostw zdążymy - powiedział Szubarga