W środę Polacy przegrali w katowickim Spodku z aktualnymi mistrzami świata 1:3. - Walczyliśmy jak równy z równym. Małe błędy spowodowały, że to Brazylia wyszła z tego pojedynku zwycięsko - stwierdził popularny "Igła". - Brazylijczycy przede wszystkim byli bardzo dobrze dysponowani w polu zagrywki, a w obecnej siatkówce jest to element, który ma niebagatelne znaczenie. Na pewno można pokonać Brazylię. Pokazali to choćby Amerykanie. W środę się nie udało. Ten mecz jest już za nami. Postaramy się wygrać w rewanżu - podkreślił Ignaczak, który jest liderem rankingu na najlepszego libero i obrońcę tegorocznej edycji Ligi Światowej. - Brazylia ma najlepszych siatkarzy na świecie i każdy o tym wie. Nasza drużyna pokazała, że potrafi walczyć. Mogę obiecać, że w czwartek będziemy toczyć zażarty bój o każdą piłkę do ostatniego tchu - stwierdził doświadczony siatkarz. - Atmosfera była wspaniała. Szkoda tylko, że nie udało się zwyciężyć - zakończył Ignaczak. - Po meczu można dużo rozważać. Przez trzy sety toczyliśmy wyrównany pojedynek. W czwartej partii owszem było 24:24, ale to Brazylijczycy mieli później ten punkt przewagi. My nie mieliśmy piłki setowej - mówił przyjmujący polskiej kadry Michał Ruciak. - Trudno być zadowolonym z porażki. Na pewno popełniamy dużo błędów nad którymi musimy popracować i na tym będziemy się skupiać. Jest jeszcze trochę czasu do turnieju finałowego. Na razie myślimy o drugim meczu z "Canarinhos". Postaramy się o zwycięstwo dla kibiców, którzy znakomicie nas dopingują - wyznał 28-letni zawodnik. - Wszyscy mówią, że mecze z Brazylią to dla nas generalny sprawdzian przed finałem w Gdańsku. Oczywiście tak jest. Gramy z najlepszą drużyną na świecie od dobrych kilku lat. Skoro przegrywamy, to znaczy, że są rzeczy do poprawy. Proste błędy w trudnych sytuacjach, to moim zdaniem nasz główny mankament. Zbyt często się to zdarza i zdecydowanie przeszkadza - zaznaczył Ruciak. Robert Kopeć, Katowice