Podczas ostatnich zawodów Pucharu Świata w niemieckim Oberstdorfie Małysz zajął 6. miejsce. "Małysz ciągle utrzymuje się w czołówce, walcząc z najlepszymi skoczkami" - ocenił Kruczek dla INTERIA.PL. "W Oberstdorfie zaobserwowaliśmy powrót do czołówki zawodników norweskich. Anders Jacobsen, który jeszcze tydzień temu nie zakwalifikował się do "pięćdziesiątki" podczas Pucharu Świata w Zakopanem, znalazł się wśród najlepszych skoczków w Oberstdorfie. Widać więc, że Norwegowie nawiązują walkę z Simmonem Ammanem oraz Gregorem Schlierenzauerem, którzy wydawali się zawodnikami nie do pokonania. Adam Małysz jest natomiast cały czas w grupie zawodników, którzy mają szanse na medale w Vancouver" - stwierdził Kruczek. "Zadowolony jestem także ze skoków Kuby Kota. W konkursie drużynowym dobrze zaprezentował się również Łukasz Rutkowski, który niestety w konkursie indywidualnym spóźnił skok, co od razu odbiło się na gorszym wyniku" - dodał szkoleniowiec polskiej kadry. "Kamil Stoch oraz Stefan Hula trenowali na skoczni Skalite w Szczyrku. Stefan Hula skacze już bardzo powtarzalnie, natomiast Kamil Stoch nadal ma dobre i złe skoki. Wiemy jaki popełnia błąd i cały czas go korygujemy. Kamil podczas skoku powinien działać automatycznie, tymczasem nie ma jeszcze dopracowanej w 100 procentach tej automatyki. Mamy jeszcze kilka treningów przed sobą i sądzę, że uda mu się to osiągnąć. Trening w Szczyrku potrwa do środy i jest solidną zaprawą przed pierwszym konkursem olimpijskim, który w Kanadzie rozegrany zostanie na skoczni o parametrach zbliżonych do obiektu w Szczyrku. Zgodnie z planem w czwartek mamy uroczyste ślubowanie w Warszawie i w piątek lecimy do Kanady" - zakończył Kruczek.